Vega – znany ze śpiewania „narcocorridos”, czyli piosenek gloryfikujących narkotykową kulturę w Meksyku – na kilka godzin przed śmiercią udzielił wywiadu stronie „Le Oreja”. Paradoksalnie, dementował w nim… plotki na temat swojego zgonu.
– Zdarza mi się to od lat. Ktoś mówi stacji radiowej albo gazecie, że zostałem zamordowany albo ucierpiałem w wypadku. Muszę wtedy dzwonić do mojej kochanej mamy i wyjaśniać, że wszystko gra – mówił Vega w rozmowie.
Mężczyzna został zastrzelony w swoim Cadillacu w dzielnicy kontrolowanej przez kartel Sinaloa. Według pisma „El Debate”, nieznany sprawca ostrzelał samochód, przez co Vega stracił nad nim panowanie. Wtedy został postrzelony w głowę i klatkę piersiową.
To już siódmy taki przypadek na przestrzeni ostatnich trzech lat, kiedy ofiarą porachunków mafijnych zostaje osoba związana ze środowiskiem muzycznym.