tatusia oraz mamusi, która była symbolem seksu, uwielbianym przez
mężczyzn na całym świecie. Jednakże Charlotte Gainsbourg w
przeciwieństwie do sporej rzeszy dzieci sławnych rodziców, odkąd zaczęła
na poważnie karierę w show-biznesie starała się robić ją na własny
rachunek. Nie posiłkowała się wielkimi rodzicielami – Serge`em
Gainsbourgiem i Jane Birkin. Inna sprawa, że mając w genach taki talent
do muzyki i aktorstwa nie musiała tego robić. Kwestią czasu było, kiedy
Charlotte zostanie odkryta dla świata. Stało się to – na szczęście dla
niej i dla nas – dość szybko.
Pierwszą solową płytę Charlotte Gainsbourg nagrała jeszcze jako
podlotek. Będąc dorosłą kobietą z imponującym dorobkiem filmowym na
koncie, zarejestrowała znakomite „5:55” (produkcja Nigel Godrich, ten od
najsłynniejszych płyt Radiohead), zaś w 2009 roku pojawił się
przygotowany we współpracy z Beckiem kapitalny krążek „IRM”. W tym samym
roku artystka zdobyła główną nagrodę w Cannes za rolę w „Antychryście”
Larsa von Triera. Najważniejsze było jednak to, że w końcu wyruszyła na
trasę koncertową, odwiedzając wiele miejsc na świecie. Charlotte
podróżowała z występami blisko rok, a dokumentacją tej wędrówki jest
koncertowy krążek DVD z prezentowanego zestawu. Widać na nim, że
artystka potrafi świetnie wytworzyć wokół siebie tajemniczą aurę,
zatopić publikę w intymnej refleksji i melancholii, a także rozbawić.
Deserem po DVD jest mini-album na CD z siedmioma piosenkami, które
pokazują Charlotte z różnej strony – elektro, tanecznej, klubowej,
psychodelicznej, a nawet folkowej! Dostajemy dowód na wielką
wszechstronność artystki i na to, że możemy się po niej spodziewać
niespodziewanego.
