Dawid Podsiadło – „Małomiasteczkowy”

Niekwestionowany lider.

2018.10.30

opublikował:


Dawid Podsiadło – „Małomiasteczkowy”

foto: mat. pras.

Półtoraroczne wakacje? Wielu zapewne o takich marzy. Tymczasem Dawid Podsiadło nie ukrywa, że głównie tracił czas i że jedyna korzyść, jaką wyniósł z długiej przerwy, to przekonanie, żeby tego nie powtarzać. W trakcie jego nieobecności wydarzyła się niesamowita rzeczy. Kiedy znikał, był jedną z najpopularniejszych gwiazd. Po kilkunastu miesiącach nicnierobienia stał się niekwestionowanym liderem naszego rynku.

„Małomiasteczkowy” będzie prawdopodobnie najchętniej kupowanym albumem 2018 roku w Polsce. W empikach brakuje płyt, wytwórnia musiała dotłaczać je po pierwszym tygodniu sprzedaży. Zaplanowana pierwotnie na pięć koncertów Małomiasteczkowa Trasa rozrosła się do 13 występów w największych polskich halach. Dwukrotnie wyprzedana Hala Stulecia we Wrocławiu, trzykrotnie poznańska Arena, czterokrotnie warszawski Torwar – w aspekcie komercyjnym Dawid bije wszystkich, nawet aspirujący do miana atrakcji sezonu duet Taconafide. Najważniejsze jednak, że także pod względem artystycznym ciężko mu dorównać.

Po premierze „Annoyance and Disappointment” Dawid deklarował, że chciałby kiedyś nagrać płytę, na której odpłynie tak daleko, że dla części fanów nowy kierunek będzie nie do zaakceptowania. Spokojnie, „Małomiasteczkowy” nie jest jeszcze tą płytą. Przeciwnie – trzeci (3.) album Dawida wydaje się niezwykle prosty i choćby w tym kontekście jest zaskakujący. Dawid do spółki z Bartkiem Dziedzicem (producentem m.in. „Grandy” Brodki i „Składam się z ciągłych powtórzeń” Artura Rojka) przygotowali zwarty zestaw 10 piosenek, napisanych i zaśpiewanych tym razem wyłącznie po polsku (niemożliwe do rozszyfrowania „Cantate Tutti” także ma polski tekst). W jednym z niewielu udzielonych przed premierą płyty wywiadów Dawid deklarował, że spróbuje jeszcze swoich sił poza granicami kraju, ale sądząc po polskojęzycznych tekstach raczej nie będzie to teraz.

„Małomiasteczkowy” jest najbardziej spójną z dotychczasowych płyt 25-letniego wokalisty. Nie znajdziemy tutaj rockowych wstawek czy psychodelicznych wycieczek, które pojawiły się na poprzedniej „Annoyance…”. Tym razem artysta postawił na jednoznacznie popowy, odrobinę rozmarzony, trochę taneczny materiał.

Przebojowe, ale jednocześnie nienarzucające się, pozbawione aranżacyjnych fajerwerków piosenki idealnie komponują się ze skromnością bijącą z tekstów Dawida. „Codziennie słyszę: znów coś wygrałeś, zaraz braknie miejsca na kolejny diament. Tak psujesz mnie” – śpiewa w „Trofeach”. W tej samej piosence padają inne ważne słowa: „Nie robię zdjęcia, nie podpisze tobie płyt. Nie mogę zmieścić historii waszych żyć”. Dawid porusza temat problemów z popularnością, robiąc to w znacznie subtelniejszy i mniej pretensjonalny sposób niż choćby Taco Hemingway na płycie „Cafe Belga”, nie wstydzi się swojej „małomiasteczkowości”, dużo mówi także o swoich uczuciach i związkach. Recenzując na łamach CGM.pl jego poprzednią płytę, pisałem: „O sodówkę się nie boję. Nie uderzyła po diamentowym debiucie, nie uderzy i teraz. W Dawidzie wciąż jest pokora, która w połączeniu z jego błyskotliwością, inteligencją i talentem, czyni go artystą ze wszech miar wyjątkowym”. Od tamtej pory nie tylko nic się nie zmieniło, ale wręcz nienachalność Dawida stała się jeszcze bardziej ujmująca.

O ile „Annoyance and Disappointment” było naturalnym rozwinięciem „Comfort and Happiness”, o tyle na „Małomiasteczkowym” Dawid odbił w całkowicie nowym kierunku. Nie zastanawiam się już, jak udoskonali formułę swojej twórczości ani dokąd pójdzie następnym razem. Na razie delektuję się jego trzecim krążkiem i nie planuję przestawać. Co będzie dalej? Nie mam pojęcia. Wiem za to, że w pełni mu ufam.

Maciek Kancerek
Ocena: 5/5

Tracklista:

1. Cantate Tutti
2. Dzins
3. Małomiasteczkowy
4. Najnowszy Klip
5. Trofea
6. Nie ma fal
7. LIS
8. Co mówimy?
9. Nie kłami
10. Matylda

Polecane

Share This