Lato, seks i dyskoteka, czyli Jessie, na jaką czekaliście!

Artur Szklarczyk recenzuje „What’s Your Pleasure?” Jessie Ware.

2020.06.29

opublikował:


Lato, seks i dyskoteka, czyli Jessie, na jaką czekaliście!

fot. mat. pras.

Kiedy nagrywasz płytę przez dwa lata, to albo jesteś perfekcjonistą, albo nie możesz zebrać materiału na cały album. Na szczęście w przypadku Jessie Ware mamy do czynienia z tym pierwszym przypadkiem, bo jej czwarty krążek „What’s Your Pleasure?” to niemal doskonały hołd dla muzyki klubowej ostatnich czterech dekad. A jej nowe utwory są tak świeże i porywające, że chcesz tańczyć, tańczyć i… tańczyć. Bez końca!

Ale żeby nie było, że psychofan dorwał się do klawiatury i największymi przymiotnikami maluje laurkę dla pięknej Jessie! Nic z tych rzeczy! Bo jej dotychczasowy muzyczny dorobek jest tak bardzo poza moim obszarem zainteresowań, że dalej jest już tylko chyba… Liza Stansfield. Albo – dajmy na to – Natasha Bedingfield. Czyli raczej nie słucham, kiedy nie muszę. Zwłaszcza, kiedy jest to (jak w przypadku Jessie) muzyka środka ze stylistycznymi skokami w bok – a to w taneczne klimaty, a to biały soul. Natomiast muszę się przyznać, że z dużą sympatią przyglądam się karierze Ware – i to od samego początku. A już najbardziej doceniam jej artystyczne mariaże z SBTRKT i Samphą. Takie artystyczne wybory dużo mówią o wykonawcy. A wreszcie – jak tu myśleć inaczej, niż tylko dobrze o kimś, kto – tak jak ta Angielka – nad wyraz polubił Polskę?

Ale z muzyką finalnie jest (na szczęście) tak, że sympatia i zauroczenie mijają, a zostają dźwięki i słowa. Które albo przetrwają początkowy zachwyt, albo i nie. I nie przeminą, jak kolejna moda. A to już niewielu artystom (i albumom) się udaje. Dlatego choć znam wszystkie trzy poprzednie płyty Jessie, to pamiętam z nich tylko ogólny klimat całości. No i pojedyncze nagrania, raczej single. Natomiast dziś, po kolejnym już przesłuchaniu „What’s Your Pleasure?”, jestem niemal pewien, że ten album zostanie w mojej głowie (a kto wie, czy również biodrach?) na bardzo długi czas. I to w całości. Od pierwszego do ostatniego numeru. A to wszystko za sprawą absolutnie porywającej muzyki ulepionej z sentymentu do klubowych brzmień lat 70. 80. i 90. – podanych jednak i zaaranżowanych w nowoczesny i przebojowy sposób.

Pomysł na brzmienie tego krążka jest czytelny, jak bit otwierającego całość, aczkolwiek wcale nie najlepszego w tym zestawie „Spotlight”, czyli radosnego i eleganckiego zarazem, nowego disco opartego na funkowym rytmie. To jednak dopiero przedsmak tego, co zaczyna się dziać od tytułowego utworu, w którym delikatnie wchodzą syntezatorowe brzmienia – ich najlepszy moment to kolejne na liście „Ooh La La” i „Soul Control” – cudownie przywołujące ducha syntetycznego disco z lat 80. Podobnymi klimatami inspirowały się już grupy Moloko czy Röyksopp, ale też wokalistka pierwszej z nich – niesamowita Roisin Murphy. Wydaje mi się jednak, że dopiero u Ware mamy konsekwentny, niemal konceptualny pomysł na cały album utrzymany właśnie w takiej retro stylistyce.

Sprawdź też: Hollywoodzka gwiazda zachwycona Tulią

W tych nowych utworach (wyprodukowanych przez Jamesa Forda z Simian Mobile Disco) jest też chwila na refleksję (miłosne „Adore You”), subtelną, rozmarzoną erotykę („In Your Eyes” jak z repertuaru Sade), czy finałowy wspaniały finał w postaci „Remember Where You Are” – pełnej światła konkluzji, która prowadzi nas do wyjścia z klubu – na przywitanie wschodu słońca. Ta płyta ma bowiem więcej smaków, jest niczym fajerwerk wybuchający feerią kolorów!

I to prawda, co piszą pierwsi krytycy – Jessie udało się połączyć klimat trzech dekad w jednym albumie, co sprawia, że można go z całym powodzeniem traktować również jako kompletną playlistę na imprezę. Brakuje Wam wyjść na tańce na miasto? Dzięki „What’s Your Pleasure?” będziecie mogli tańczyć dosłownie wszędzie. Przy tym albumie po prostu nie da się inaczej.

Artur Szklarczyk

Ocena: 4,5/5

Tracklista:

1. Spotlight
2. What’s Your Pleasure?
3. Ooh La La
4. Soul Control
5. Save A Kiss
6. Adore You
7. In your Eyes
8. Step Into My Life
9. Read My Lips
10. Mirage (Don’t Stop)
11. The Kill
12. Remember Where You Are

Polecane

Share This