Mielzky / Patr00 – „Miejski patrol”

Straż tylna.

2015.05.10

opublikował:


Mielzky / Patr00 – „Miejski patrol”

O tym albumie mówiło się od dobrych kilku lat. Już głośny, doceniony przez słuchaczy „Rap”, choć trafił na „Lavoramę” Ortegi Cartel (2009), pierwotnie miał znaleźć się na wspólnym albumie Patr00 i Mielzky`ego. Ostatecznie „Miejski patrol” ukazuje się w 2015 roku. Najważniejsze pytanie, z jakim ta płyta pozostawia słuchacza, to: dlaczego tak długo trzeba było czekać na nowe produkcje od Patr00?

Muzyka, którą przygotował mieszkający na co dzień w Kanadzie bitmejker, jest w istocie największą wartością wydanego właśnie albumu. Ten styl poznacie z miejsca: delikatna, nisko zawieszona perkusja nadbudowana przestrzennymi, krótkimi, precyzyjnie pociętymi samplami. Brzmi mało spektakularnie? Tylko na papierze. W rzeczywistości niewielu jest producentów, którzy mieliby takie ucho do detalu. O tym, jak bardzo Patr00 jest wyczulony na szczegół, niech świadczy brzmienie basu, elementu bodaj najczęściej zaniedbywanego na polskiej scenie. Na „Miejskim patrolu” bas odgrywa kilkukrotnie kluczową, choć bardzo subtelną rolę. Posłuchajcie tylko, jak w „Historii” rozrywa od wewnątrz hipnotyzujący, wygrany na pętli podkład. Albo jak opowiada własną historię w „25 lat”. Z takim basem zupełnie mnie nie dziwi, że w niektórych numerach aranż jest oszczędny, a samplowanie sprowadzone do minimum.

Ostatnie produkcje Patr00, które przyniosły mu największą popularność – te na „Lavoramie” i później – utrzymane były raczej w luźnym, wakacyjnym klimacie. Oparte często na wokalnych próbkach i tłumionych, głębinowych dźwiękach, najlepiej sprawdzały się w połączeniu z raperami, którzy w swojej twórczości stawiają na spontaniczną, niezobowiązującą zabawę, a nie twarde moralizowanie. Na „Miejskim patrolu” też poczujecie to ciepłe, wiosenne powietrze – w „3”, „Texasie”, a szczególnie w „Historii” (nie bez powodu gościnnie Ortega Cartel) i „Czego więcej”. Warto jednak odnotować, że kilkukrotnie ta muzyka chowa się przed słońcem i łapie mroczniejszy, bardziej nowojorski sznyt. W „83-200” i „Ze mną” bębny walą aż miło, pianino w tytułowym numerze mógłby pociąć RZA, w „25 lat” wszystko odpowiednio trzeszczy i gnie się pod naporem przeszukanych winyli.

Ta płyta musiała mieć swoje hardkorowe oblicze, bo i Mielzky jest raczej konserwatywnym, osiedlowym raperem – bliższym jednak Zkibwoya niż Korasa. Słychać to w sposobie składania rymów. Na ogół starogardzianin unika efekciarstwa, trzyma się blisko podkładu i rapuje w bardzo klasyczny sposób (i dobrze, bo gdy próbuje ugryźć „Czego więcej” w nieco inny sposób, przyspieszając i zwalniając, wypada co najmniej komicznie). Nie znaczy to jednak, że nie stać go na żadne techniczne popisy. Choć w jednym z numerów podśmiewa się z MC`s naśladujących karkołomny styl Eminema, sam potrafi zagęścić nawijkę, tyle że jego tradycja to bardziej Pezet z czasów „Muzyki klasycznej”: „Ziomeczku rzygasz? Bon vivant / Przy nas, biba nocą zmienia się w biwak / Specjal Czarny jak Morgan Freeman / Dobra, kiwam się lepiej od Ronaldinha / Ścina z nóg szybka jak w Brazylii Giba”.

Oczywiście, można zapytać, czy takie wersy robią dziś wrażenie. Przypuśćmy jednak, że wpisują się one w pewną nostalgię za czasami dzieciństwa: spektakularnymi rzutami Jacka Krzykały czy latami świetności AC Milan. Nawet „D.A.C.H.”, bodaj najbardziej imprezowy numer na „Miejskim patrolu”, brzmi jak nagranie wyjęte z przełomu lat 90. i 2000., późny wnuk „Drina za drinem”, w którym zamiast V.E.T.O. słyszymy równie pijackiego, idealnie dobranego Rymka. Ten zwrot w kierunku przeszłości wydaje się jak najbardziej zrozumiały i czytelny, ale na mnie największe wrażenie zrobił ironiczny Mielzky, który rozlicza się z kolegami z branży. O tym jest „Texas”, numer, w którym do cytowania jest więcej linijek niż na całej płycie: „Co to jest, kurwa, Generalna Gubernia? / Mówmy o rapie, dla mnie generalnie gimbernia”; „Znowu kłócą się, jak na podwieczorku w świetlicy / Ten zje wszystko, obyś ziomku się nie przeliczył”; „Hashtag UFO – weźże wypierdalaj / Zrobili z rapu krzyżówkę pedała i pedała”. Szkoda, że tego typu wersów starczyło tylko na jeden utwór. Gdyby Mielzky mniej pisał kliszami, a więcej z charyzmą, ocena byłaby wyższa. To i tak najlepszy jak dotychczas album tego rapera. Udany jednak głównie świetnym podkładom.

Mielzky / Patr00 – „Miejski patrol”

Szpadyzor Records

Tracklista:

1. Intro

2. GNR

3. 3

4. Halo Ziemia feat. Ortega Cartel

5. 25 Lat feat. Kuba Knap

6. Texas

7. Fajka

8. Miejski Patrol

9. Grubas

10. D.A.C.H. feat. Frank Nino, Rymek

11. Ze Mną

12. Historia

13. 83-200

14. Czego Więcej feat. Otsochodzi

15. Sam

Polecane

Share This