Sonar – „Torino”

Muzyka do (za)kochania.

2018.03.26

opublikował:


Sonar – „Torino”

foto: mat. pras.

Ależ tu się dzieje! Electro-pop, trip-hop, chill house, balearic beats, a przede wszystkim (post?) dubstep. A to wszystko pięknie zagrane, zaśpiewane i wyprodukowane. Ale też spowite nierealną aurą, która nadaje natchnionym dźwiękom z drugiej płyty projektu Sonar wręcz magicznego klimatu. Zakochajcie się w tym albumie. Lub kochajcie się przy nim. Bo tak piękne rzeczy w muzyce nie zdarzają się zbyt często!

Na rodzimym rynku muzyki elektronicznej robi się coraz ciaśniej. Do uznanych zespołów, które kilka lat temu rozpętały elektro-popową rewolucję (m.in. Xxanaxx, Rebeka, Kamp!, The Dumplings) dołączają coraz to nowi wykonawcy. Tacy jak Coals, Oxford Drama czy Linia Nocna. Oraz Sonar, czyli: Łukasz Stachurko, Lena Osińska, Rafał Dutkiewicz i Artur Bogusławski. Ich pierwszy album intrygował. „Pętle” ukazały się jesienią 2016 roku i potwierdziły, że Łukasz (ex-Rysy) to świetny kompozytor i producent. A wśród uczestników muzycznych talent-shows są zdolni ludzie, którzy „z marszu” mogą zrobić karierę. Tacy jak Lena.

Jak dziś się okazuje, ciepło przyjęty debiut kwartetu z Warszawy był tylko przedsmakiem tego, co zaoferować nam mogą Ci młodzi, pełni pasji artyści. Ludzie świadomie tworzący i… poszukujący. Bo wystarczy tylko jedno przesłuchanie „Torino”, by przekonać się, że to album ze zdecydowanie inną, jakby gęstszą, bogatszą brzmieniowo muzyką. Ale wcale nie tak bardzo taneczną i klubową (jak można było sądzić z zapowiedzi). Ale raczej filmową – niczym soundtrack do filmu drogi. Road movie z wielką miłością w tle…

– W styczniu 2017 roku zapakowałem Lenę i studio do auta i pojechaliśmy, na miesiąc, do mojego przyjaciela do Turynu. No i tam zrobiliśmy większość szkiców na album. Potem jeszcze, latem, spędziliśmy tydzień na działce, gdzie powstały utwory „Lżej” i „Lie Still”. Więc system pracy był mocno „wyjazdowy”. Generalnie album powstał równo w rok – w styczniu zrobiliśmy do niego pierwsze przymiarki, a w sylwestra słuchaliśmy gotowych masterów. Czyli cały proces twórczy zamknął się mniej więcej w roku, co również jest nowością – mówi mi Łukasz Stachurko – mózg, serce i dusza całego projektu. – A już na pewno była to najbardziej spontaniczna produkcja w moim życiu – dodaje muzyk, który zwraca uwagę na ogromny wkład Leny, która napisała teksty do anglojęzycznych utworów (na „Pętlach” były one tylko po polsku). Pozostałe przygotowali: Mateusz Holak, Wanda Berger i Arek „Ras” Sitarz.

Dodajmy do tego śpiewających i rapujących gości z Ameryki: neosoulowego wokalistę Milesa Bonny’ego („Face the Sun”) i chicagowskiego rapera Squaira Blaqa („Simple”). Jest też wspomniany Holak (m.in. Małe Miasta), który w „Obok” daje taki oto refren w swoim charakterystycznym, jakby odklejonym stylu: „To taki stan, że mądra mgła, trzyma nas tam, zasłania nam”. Nierealny zresztą jest cały klimat tego krążka – utkanego z rożnych historii i chwil, opowieści o podróżach do różnych miejsc. Jak mówi bowiem Łukasz, „Torino” to album o: „nieskrępowanej swobodzie i dziecięcej potrzebie poszukiwań”. I dodaje: „Ta muzyka i teksty są zapisem różnych emocji, wrażeń. Kiedy dziś słucham tych numerów, to pamiętam, jakie było wtedy słońce i wilgotność powietrza”.

No właśnie, co z tą muzyką? Tylko we fragmentach („Waitin’”) tak klubową i „parkietową”, jak można było sądzić z zapowiedzi (którym oczywiście nie należy wierzyć). Dość powiedzieć, że – przynajmniej dla mnie – „Torino” tętni i pulsuje cudnie „cykającymi”, delikatnymi „brejkami” niczym z albumów takich artystów, jak: Darkstar, Skream czy Scuba. Właśnie taki, „podwodny” klimat ma najlepszy w tym zestawie „Nie słuchaj” – z piękną linią melodyczną i hipnotyzującym wokalem Leny. Ale przecież taki „Simple” wcale nie jest gorszy od „sztosów” Ghostpoeta – i to nie tylko za sprawą rymów Blaqa! Bywa też bardziej „śródziemnomorsko” (i marzycielsko) – jak w „Lżej”. Ale znajdziecie tu też – w „Face the Sun” – nierealny, electro-popowy klimat z „Moon Safari” Air, czyli jednej z ukochanych płyt Łukasza.

Swój uniwersalny, muzyczny smak i gust zarówno lider Sonara, jak i reszta muzyków udowadniają zresztą każdym utworem – bo na tej płycie nie ma dwóch podobnych do siebie kompozycji. Choć spaja je wspólny klimat. I wręcz homogeniczna produkcja – za finalne, analogowe brzmienie albumu odpowiada Michał „Eprom” Baj, którego praca nad miksem i masteringiem nadała właśnie spójny, może nawet delikatnie vintage’owy sznyt. Ależ to jest świetny album!

Słuchajcie więc „Torino” ile wlezie! I nie tylko dlatego, że to pierwsza prawdziwie letnia, a może nawet wakacyjna płyty tej zimnej wiosny.

Artur Szklarczyk

Ocena: 4/5
Tracklista:
1. Listen Up
2. Face the Sun feat. Miles Bonny
3. Lost & Found
4. Hidden Garden
5. Obok feat. Holak
6. Odkrywam
7. Lżej
8. Waitin’
9. Nie Słuchaj
10. Simple feat. Squair Blaq
11. Lie Still

Polecane

Share This