Sokół: Sprytnego Eskimosa słuchają zarówno dealerzy kokainy, jak i małe dzieci

Wojtek Sokół o tym, co chciałbym poprawić w swoim rapie


2020.01.16

opublikował:

Sokół: Sprytnego Eskimosa słuchają zarówno dealerzy kokainy, jak i małe dzieci

Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL

Jednym z kolejnych gości Flintesencji Marcina Flinta będzie Sokół. Podczas rozmowy, Flint dopytywał Wojtka czy czuje, że jest coś w jego rapie, co chciałby poprawić.

M.F: Czy we własnym rapie chciałbyś coś poprawić?

S: No pewnie, że tak. Chciałbym pisać lepiej, chciałbym pewnie umieć technicznie zarapować pewne rzeczy, których nie potrafię, po prostu. Jak pisze sobie czasami teksty to w głowie rapuje, czasami piszę w nocy i nie mogę go rapować głośno, bo bym pobudził wszystkich. Coś tam w głowie mamrocze, rano próbuje to za rapować i okazuje się że to zestawienie konkretnych słów po sobie jest nie do wymówienia, kompletnie. I próbuje dziesięć razy i chuj muszę zmienić tekst. Chciałbym np. umieć to wymówić. chciałabym ogólnie być lepszy, wiadomo. To by było fajnie pewnie być lepszym, jeszcze. Jest wiele niedoskonałości w tym co ja robię. Ale szczerze? Czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Kompletnie żadnego. Bo ważne jest to co na samym końcu z tego powstaje. Efekt finalny. Ja nie jestem, i nigdy nie byłem, wydając VNM itd. , który wiadomo miał świra na punkcie techniki i wszystkiego itd. Ja mu zawsze mówiłem: V ja bardzo cię lubię. Wszystko kumam. Jaram się tymi twoimi płytami itd., ale zdajesz sobie sprawę z tego, że ta moda na cyrkowy rap przeminie?

M.F: Cyrkowy?

S: Cyrkowy. Bo to są cyrkowcy. Oni stoją w kółku na desce, żonglują kieliszkami, i jeszcze mają szpikulec na nosie i tam foka kurwa leży z porcelany, której nie można zbić. Po co? Ja to szanuję, bo to jest świetny warsztat. Cudownie. Zresztą V akurat potrafił pisać teksty przy tym i to było unikalne. Tzn. potrafi, mam nadzieję, że jeszcze go usłyszymy. Rozumiesz o co mi chodzi? Natomiast sama ta sztuka dla sztuki. Tworzyć rap, który jest kurwa zbudowany… No nie.

M.F: Eminem doprowadził to do absurdu teraz.

S: Efekt finalny jest najważniejszy. Generalnie to ma ci sprawiać jakąś przyjemność. To nie ma być, kurwa jakąś szaradą, łamigłówką. Czy chuj wie czymś! Nie wiem, zadaniem dla twojego mózgu, żeby to rozpracować. Kurwa, to możesz raz to rozpracować. Zostaniesz z taką płytą na zawsze? Nie sądzę. W rapie ważne jest to, żeby robić rzeczy, które z tobą zostaną, które będą miały wartość po latach. Ja sam cofając się, ja tak robię raz na jakiś czas, słucham swoich starych płyt. Czasami jestem zawstydzony, czasami jestem bardzo zajarany niektórymi rzeczami. Na przykład wczoraj tak miałem, że czekając na Rafała Grobla pod apteką, gdzie stał w kolejce w nocy już mnie drażniło to, ale akurat miałem czas więc przesłuchałem czterech kawałków z płyty „Czarna biała magia”, przypadkiem ze Spotify mi się coś wkleiło, i jeden pociągnął za sobą drugi, trzeci. I powiem ci że znowu to samo. Były momenty, kiedy miałem tak, że O Jezu! no mogłem to zupełnie kurwa inaczej zrobić, to jest w ogóle nie fajne. Ale miałam też takie, że kurwa to jest zajebiste. Skumałam, przypomniałem sobie patent, który miałem w głowie, że fajnie sobie coś tam rozegrałem.

M.F: Czasem wydaje mi się że bardzo fajne w rapie jest to, że ubierasz coś co na pozór jest zwykłą historią w jaką taką ciekawszą formę. Zobacz też mogłeś opowiedzieć „Sprytnego Eskimosa” bardziej jak „Ślepnąc od świateł” ale zdecydowałeś się na jakiś taki szereg figur, metafor, obrazków i dzięki temu jest to utwór bezprecedensowy, jeśli chodzi o…

S: Który słuchają zarówno dealerzy kokainy, jak i małe dzieci. I to jest śmieszne dosyć.

M.F: Przewrotne.

S: Tak, faktycznie. Muszę ci powiedzieć, że wielu kolegów – z tej starej gwardii ulicznej-to jest to ich ulubiony utwór.

Polecane

Share This