Elektryczne Gitary: przedpremierowy odsłuch płyty i komentarz do kontrowersyjnego występu w Opolu

Share Tweet „Czasowników” można posłuchać wyłącznie w TIDALU. W najbliższy


2016.06.09

opublikował:

Elektryczne Gitary: przedpremierowy odsłuch płyty i komentarz do kontrowersyjnego występu w Opolu

„Czasowników” można posłuchać wyłącznie w TIDALU.

W najbliższy poniedziałek do sklepów trafi nowy album Elektrycznych Gitar zatytułowany „Czasowniki”. Elektryczne Gitary to czołowy przedstawiciel polskiego „rocka z poczuciem humoru”. Od wielu lat, muzycy zespołu  przyzwyczajali publiczność do swojego sarkastycznego, ale też bardzo mądrego spojrzenia na rzeczywistość. Teksty Kuby Sienkiewicza komentowały aktualne wydarzenia i zjawiska w taki sposób, żeby nie dodawać słuchaczom stresu a raczej pokazać, że wszystko, przy odpowiednim nastawieniu może być śmieszne. Tak było przez bez mała trzy dekady, ale teraz czas na nową odsłonę samego Kuby jak i Elektrycznych Gitar.

Podczas tegorocznego KFPP w Opolu Elektryczne Gitary wykonały swój hit „Kiler”, do którego Kuba Sienkiewicz dodał kilka wersów komentujących „dobrą zmianę” w Polsce. „Polska w ruinie, siedzę na minie. Kiedy to minie? Same zakręty, Kiler wyklęty, Kiler skazany na dobre zmiany. Czy to dla sportu lepszego sortu w tej kategorii nowej historii. Jak naród Polan powstaje z kolan” – śpiewał artysta wywołując swoim występem sporo kontrowersji. Artysta odniósł się zamieszania publikując na swoim fanpage’u następujący komentarz (pisownia oryginalna): Dziękuję wszystkim za sympatyczne reakcje na mój wygłup w Opolu. Bardzo mnie to wspiera i pomaga. Wiem, że nie muszę tego tłumaczyć, bo wszyscy, którzy znają choć trochę mój styl działania, czują, o co tu chodzi. Jednak dla uporządkowania sprawy piszę, co następuje. Celem mojego żartu na estradzie amfiteatru opolskiego było wytknięcie obecnego w mediach i nasilającego się od około roku języka manipulacji i agresji. Słowa i wyrażenia takie jak „ruina”, „wyklęty”, „dobra zmiana”, „sort”, „kategoria”, „wstawanie z kolan” pojawiają się w kontekście obraźliwym dla wielu Polaków i w celach kłamliwych. Jako błazen (bo tym się zajmuję) będę z tego szydził przy każdej okazji. Kończący moją opolską wyliczankę „łuk tryumfalny” to aluzja do czekającej nas prawdopodobnie fali pomników. Nie lubię tej mody. Bardziej podoba mi się zbiorowa siła wewnętrzna i pamięć historyczna bez takiej pompy. Warto honorować tych, którzy o naszej wschodniej historii nauczali w warunkach opresyjności PRL, poświęcając swoje życie osobiste. Wielu z nich żyje i nie mają się najlepiej.

Album „Czasowniki” to opowieść o tych punktach w historii Polski, które z dzisiejszej perspektywy wydają się być przełomem, cezurą czy wyznacznikiem pewnych trendów społeczno politycznych. Teksty Kuby są oczywiście bogate w skojarzenia i metafory, jednak nie traktują o sprawach lekkich i zabawnych, tak jak i dzieje naszego kraju ani lekkie ani zabawne nie były. „Czasowniki” to bardzo ważna płyta. Bawi i uczy. Daje chwilę refleksji nad wszystkim co nas spotyka i nad tym, jakie sami z tego wszystkiego wyciągamy wnioski.

 

 

Polecane

Share This