Fame MMA zaskakuje – jedna z największych rapowych ksywek wśród gwiazd federacji

"To będzie naprawdę kozacka walka".


2021.09.26

opublikował:

Fame MMA zaskakuje – jedna z największych rapowych ksywek wśród gwiazd federacji

Po tym jak Smolasty dał koncert na gali Fame MMA, ogłoszono, że podpisał kontrakt z federacją i już na przyszłotygodniowej Fame MMA 11 zobaczymy go w klatce. Nadchodzące wydarzenie promuje utwór „Nieśmiertelni”, w którym Smolasty połączył siły z Sariusem. Mało kto przewidział wówczas, że jest to zapowiedź większej współpracy szefa Antihype z federacją.

Siema Sarius, witaj w FAME! Sariusa zobaczycie już w przyszłym roku i to będzie naprawdę kozacka walka – zapowiadają przedstawiciele federacji.

Sytuację obszernie komentuje również sam raper, pisząc na instagramowym profilu:

Przez większość moich małolackich czasów towarzyszył mi sport – najpierw boiskowa koszykówka, później boks, który zacząłem trenować od 15. roku życia amatorsko. Otarłem się o mistrzostwa Polski, a później moja droga potoczyła się w kierunku przeciwnym do zdrowej aktywności czy ciężkiej pracy jaką są sporty walki – co nie znaczy, że nie zdarzyło mi się dostać na niej po twarzy. W ostatniej chwili z etapu bycia wiecznie zawieszonym pod swoim blokiem typem wyrwała mnie muzyka, dając mi nowe życie. Jakiś czas temu jednak, kiedy to dzięki niej udało mi się zrealizować szereg marzeń i osiągnięć, stwierdziłem, że mimo to dalej czuję wewnętrzny niepokój i coś we mnie wciąż pozostaje niepoukładane. Przyjemny klimacik w studiu, własny dom, stabilizacja – pod stertą tych niesamowicie cennych elementów egzystencji dalej jednak tliła się jakaś iskierka, niczym mała drzazga niepozwalająca cieszyć się tą wypracowaną strefą komfortu.

Potrzebowałem czegoś jeszcze: wyzwania, adrenaliny, krwi, poczucia zagrożenia, chęci walki z samym sobą? A może to kryzys wieku średniego związany ze zbliżającą się 30.?

Wracały do mnie wspomnienia i emocje skupione wokół pasji, którą kiedyś porzuciłem. Wszyscy moi znajomi wiedzą, że każda gala sportów walki to dla mnie święto – nawet jak oglądaliśmy którąś we wspólnym gronie to ja i tak następnego dnia z rana musiałem ją sobie obejrzeć jeszcze raz na spokojnie; każda konferencja, każdy wywiad spod tagu sporty walki był przeze mnie ogarniany od razu na bieżąco. Za każdym takim oglądaniem, które było dla mnie jak święto, pojawiała się też ta gorzka myśl – ku*wa jak ja chciałbym to przeżyć. Od samego początku, przez przygotowanie i samą walkę, żeby najbliżsi byli ze mnie dumni po wszystkim.

Jakiś czas później los skrzyżował moje drogi z włodarzami Fame MMA, pomyślałem od razu – to jest ten moment, to nie może być przypadek i jest to najprawdopodobniej jedyna w moim życiu okazja by kiedykolwiek stanąć jeszcze w oktagonie.

Zostałem wezwany z innego świata. Przybywam że świata Antihype dumnie realizować swoje prywatne marzenia, reprezentując i wnosząc te same wartości, którymi kieruję się razem z Wami na co dzień. Bądźcie ze mną.

Czekacie na walkę Sariusa w Fame MMA?

Polecane

Share This