Flying Lotus to w ostatnim czasie bardzo zapracowany artysta. Solowe nagrania – producenckie i te rapowe, pod pseudonimem Captain Murphy – bity dla zaprzyjaźnionych wykonawców (cała płyta Thundercata, Mac Miller), wiosenna trasa koncertowa, współpraca z Earlem Sweatshirtem… Mimo tylu spraw na głowie, związany z Los Angeles artysta ani myśli zwalniać.

Jak właśnie poinformował w wywiadzie dla „Brightest Young Things”, trwają prace nad jazzową, dynamiczną płytą.

– Zaangażowanych jest bardzo wielu ludzi. I tak pewnie zostanie, dlatego ten materiał wydam pod innym szyldem – powiedział FlyLo.

Ostatnie zamieszanie wokół Lotusa przypomina sytuację z Madlibem sprzed dekady. Porównania można by mnożyć – od pochodzenia (Kalifornia), przez hip-hopowe koneksje, niesamowitą ilość projektów jednocześnie, po… no właśnie, jazzowe ciągotki (patrz: Yesterdays New Quintet Madliba).

{reklama-hh}