Holak i Taco Hemingway znaleźli pieniądze

Wspólny kawałek artystów promuje krążek "Saska Butik".


2024.01.26

opublikował:

Holak i Taco Hemingway znaleźli pieniądze

fot. mat. pras.

Właśnie ukazał się „Saska Butik” – czwarty album Holaka. Mateusz określa go jako swój pierwszy prawdziwie piosenkowy materiał w solowym dorobku, można odnaleźć na nim echa brzmień indie – stylistyki od której zaczynał grając kilkanaście lat temu w zespole Kumka Olik. W nagraniach wzięli udział liczni goście: Taco Hemingway, Błażej Król, Rosalie., DEMCHENKO, DZIARMA, Julia Pośnik oraz BARANOVSKI. Całość powstała przy producenckim wsparciu Łukasza Stachurko (Sonar Soul, RYSY).

Tytuł „Saska Butik” jest ukłonem w stronę warszawskiego osiedla Saska Kępa, a właściwie butiku, który znajduje się niedaleko mieszkania artysty. Historie przeżytych miłości i przyjaźni przeplatają się z bardziej refleksyjnymi wątkami oraz anegdotami, a ich wspólnym mianownikiem są właśnie miejsca, gdzie się rozgrywały.

Album promuje i zamyka utwór „Znalazłem pieniądze”, gościnnie usłyszymy w nim Taco Hemingwaya. Piosenka ma mocno refleksyjny charakter, gdyż Mateusz wspomina między innymi zmarłych raperów Lil Peepa oraz Leha, dla których zaprojektował niegdyś okładki wydawnictw. Nie jest to też pierwszy raz, gdy przecinają się drogi Holaka i Taco. Panowie nagrali już wspólnie utwór „Postaranie” na płytę zespołu Małe Miasta, dołożyli też swoje zwrotki do singla „SumieNIE” Otsochodzi, a partie gitar Mateusza można usłyszeć w 2 piosenkach na płycie ,,1-800-Oświecenie”.

Na szczególną uwagę zasługuje mocno limitowana (i wyprzedana w preorderze) edycja „Saska Butik” deluxe CD, wzbogacona w środku o autograf i dodatki niedostępne w standardowym wydaniu. Zamknięta została ona w przezroczystej rzeźbie przypominającej front tytułowego butiku i jest efektem kolaboracji Holaka z Eliaszem “Elektrastation” Hułasem. Aby dostać się do właściwego pudełka z płytą należy rozbić szybkę młoteczkiem wchodzącym w skład zestawu. Tym samym odbiorca dostaje przewrotny dylemat: uszkodzić kolekcjonerskie dzieło i dostać się do jego zawartości, czy trzymać rzeźbę na półce w nienaruszonym stanie? Forma wydania zmusza zatem do refleksji: czy masz w ogóle na czym odtworzyć to CD? Czy aż tak Cię ciekawi, co zostało dołączone do środka? A może wolisz zostawić sobie ten obiekt w nienaruszonym stanie? Przecież i tak będziesz słuchał/a albumu głównie ze swojego ulubionego serwisu streamingowego.

Polecane

Share This