„Jestem swoim największym krytykiem”

Perfekcjonizm Christiny Aguilery rzadko kiedy pozwala jej zadowolić się efektami własnej pracy.


2010.06.03

opublikował:

„Jestem swoim największym krytykiem”

Już tylko dzień dzieli nas od premiery czwartej płyty Christiny Aguilery. Planowane na 4 czerwca wydawnictwo „Bionic” promowane jest póki co singlem „Not Myself Tonight”. Nim jednak zabierzemy się od odsłuchiwania premierowego materiału wokalistki, zobaczmy, co ona sama ma do powiedzenia na temat tego, w jaki sposób i w jakich warunkach powstawały nagrania.

Aguilera przyznała w rozmowie z gazetą „Scotsman”, że główną jej podporą podczas prac nad muzyką jest mąż, Jordan Bratman. Zdaniem piosenkarki nie sposób nie docenić jego obecności w trudnej dla niej chwilach.

„Obecność kogoś, kto jest twoją skałą, ostoją w ciężkim dla ciebie momencie, w moim przypadku jest bardzo ważne”, przyznała piosenkarka. „Jordan zawsze mi mówi: `Twój proces twórczy polega na zjechaniu od góry do dołu całego materiału, nad którym pracowałaś. A przecież później i tak masz złoto!` Ha ha! I ma rację, tak jest. Czasami jestem swoim największym, najzacieklejszym krytykiem. Wszystko dlatego, że w tym, co robię, muszę osiągnąć perfekcję. Często toczę ze sobą coś na kształt wojen. Wtedy Jordan pomaga mi wyrwać się z ciemności i dostrzec, że wcale nie jest tak źle.”

Mimo wszystko Aguilera jest dumna z tego, jaki kształt ostatecznie przybrało „Bionic”.

„Ta płyta to nagromadzenie wszystkich moich poprzednich nagrań. Pozwala mi znów przenieść się do czasów, gdy nagrywałam pełnokrwisty, rozrywkowy pop. Wszystko to zasługa mojego syna. To on tchnął z powrotem w moją twórczość życie. Gdy nagrywałam `Stripped`, miałam do powiedzenia wiele mrocznych, naznaczonych cierpieniem historii.”

Polecane

Share This