Dyskusję rozpoczął Marc Marot, były szef wytwórni Island Records. Przekonuje on, że w kontraktach gwiazd powinny zostać umieszczone tak zwane „klauzule bezpieczeństwa”, umożliwiające wytwórnią ingerencję w życie wykonawców, którzy nie radzą sobie ze sobą. Cierpią na przykład na depresję, anoreksję lub mają problemy z używkami.
Taki zapis miałby umożliwić firmie płytowej np. wysłanie gwiazdy na terapię odwykową. – to normalny, biznesowy zapis, który mmiłby za zadanie zapewnić realizację kontraktu – przekonuje Marot.