Lider Poison ma pecha

Brett Michaels najpierw miał wylew, następnie doznał udaru... i na tym się nie kończy...


2010.05.23

opublikował:

Lider Poison ma pecha

Jakiś czas temu muzyk opuścił szpital St. Joseph`s w
Phoenix, w Arizonie. Przebywał tam na oddziale intensywnej terapii z
powodu wylewu krwi do mózgu. Zapewniano, że jego stan zdrowia znacznie 
się poprawił. Lekarz, który przyznawał, że nic już nie
powinno zagrażać życiu Michaelsa się przeliczył. Muzyk znów trafił do szpitala. Tym razem powodem był udar mózgu wywołany przejściowym niedokrwieniem tkanki nerwowej. Wokalista  ma sparaliżowaną lewą część ciała. Jak się okazuje, na tym jednak nie koniec. Lekarze odkryli także dziurę w sercu Michaelsa… Obecnie przebywa pod opieką fachowców.

Bret Michaels, 47-letni wokalista
grupy walczył o życie w szpitalu

Do incydentu doszło, gdy Michaels
przebywał w swoim domu w Teksasie po operacji usunięcia wyrostka
robaczkowego. W pewnym momencie poczuł ukłucie w głowie i przenikliwy
ból. Gdy ten nie ustępował, postanowił zgłosić się do szpitala. Lekarze
stwierdzili u niego wylew krwi do mózgu. Muzyka od razu przeniesiono na
intensywną terapię, gdzie próbowano ustabilizować jego stan.

Tagi


Polecane

Share This