Muhammad Ali nie żyje. Muzycy zawsze się nim inspirowali

Share Tweet Lista nagrań dedykowanych bokserowi lub takich, w których


2016.06.04

opublikował:

Muhammad Ali nie żyje. Muzycy zawsze się nim inspirowali

Lista nagrań dedykowanych bokserowi lub takich, w których się o nim wzmiankuje, jest naprawdę długa.

74-letni bokser, trzykrotny mistrz świata, zmarł w szpitalu w Phoenix po długiej, trwającej 32 lata walce z chorobą Parkinsona.

Lista nagrań, które odwołują się do Alego, jest długa. Warto może jednak rozpocząć od anegdoty – zwłaszcza że chronologicznie to ona jest najwcześniejsza. Jest 1964 rok, Ali walczy jeszcze pod swoim oryginalnym imieniem i nazwiskiem Cassius Clay (kilka miesięcy później zmieni je pod wpływem konwersji na islam). Za kilka dni ma stoczyć pierwszą walkę o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej z Sonnym Listonem, z tym samym Listonem, nad którym rok później stanie w monumentalnej pozie i nieświadomie zapozuje do jednego z najsłynniejszych zdjęć w historii. Przed walką jednak z Alim chcieli się zobaczyć The Beatles, którzy właśnie byli w Stanach. No, właściwie to Clay był ich drugim wyborem. Bardziej zależało im na Listonie, który ich zdaniem miał większe szanse na zwycięstwo niż ten – jak o Alim wyraził się John Lennon – „krzykacz”. Ostatecznie jednak historia potoczyła się inaczej. To Ali wygrał, a Beatles zanotowali kolejny niezapomniany moment w karierze – serię zdjęć z jednym z największych bokserów wszech czasów. Fotografie możecie zobaczyć poniżej:

Co ciekawe, Cassius Clay w momencie spotkania z The Beatles miał już na koncie własną płytę. Choć na krążku „I’m the Greatest” Ali mówił, a nie śpiewał, wydawnictwo to miało coś wspólnego z muzyką. Tytułowy utwór ukazał się jako singiel z coverem „Stand By Me” Bena E. Kinga jako stroną B.

W tym samym roku, w którym Ali po raz pierwszy pokonał Listona, Bob Dylan napisał piosenkę odwołującą się do sukcesu boksera. W „I Shall Be Free No. 10” śpiewa: „I was shadow-boxing earlier in the day/ I figured I was ready for Cassius Clay”. Na prawdziwy piosenkowy boom trzeba było jednak jeszcze poczekać.

Szczyt kariery Alego przypadł na połowę lat 70. W 1974 roku bokser stoczył słynną walkę z George’em Foremanem „The Rumble in the Jungle”, która przez długie lata odbijała się echem w środowisku muzycznym (od „Bungle in the Jungle” Jethro Tull z tego samego roku do „Rumble in the Jungle” Fugees, A Tribe Called Quest i Busty Rhymesa z 1996 roku – swoją drogą, piosenki nagranej do filmu dokumentalnego o tej walce, „When We Were Kings”).

Rok po walce z Foremanem Johnny Wikelin wydał popularny w Stanach, Wielkiej Brytanii i Australii utwór „Black Superman” opowiadający historię Alego. Choć piosenka odniosła komercyjny sukces, ponoć nie przypadła do gustu samemu bokserowi. Nic dziwnego, ta peryferyjna, sielankowa melodia nijak miała się do temperamentu Claya:

Liczba odniesień do Alego wzrosła wraz z pojawieniem się hip-hopu. Do boksera porównywali się m.in. wspomniani już The Fugees („Ready or Not”), Will Smith („Gettin’ Jiggy With It”), Common („The Game”), 50 Cent („Many Men”) i Jay Z („F.U.T.W.”). Niektórym raperom bez wątpienia imponowało ideowe zaplecze stojące za Alim, jego konwersja na islam i zaangażowanie w radykalny ruch czarnoskórych Nation of Islam (mimo że ostatecznie zwrócił się ku islamowi sunnickiemu). Na buntowniczny charakter Alego, jego sprzeciw wobec wojny w Wietnamie, zwraca uwagę Chuck D, lider legendarnego Public Enemy:

Bodaj ostatnim tak wyrazistym hołdem dla Alego była piosenka „Muhammad Ali” grupy Faithless z 2001 roku. Maxi Jazz, lider brytyjskiej grupy, wyciąga z historii boksera wszystkie te wątki, które mogą być inspirującego dla młodego człowieka:

 

Polecane

Share This