Nypel żali się na SBM Label: „Mając nagranych 200 piosenek, musiałem iść do pracy, bo nie mogłem wydać ani jednej”

"Pracownik SBM-u powiedział, że współczuje córce, że musiałaby oglądać mnie w sklepie z bielizną".


2024.02.14

opublikował:

Nypel żali się na SBM Label: „Mając nagranych 200 piosenek, musiałem iść do pracy, bo nie mogłem wydać ani jednej”

fot. mat. pras.

Rozstanie Nypla z SBM Labelem przegiega w kiepskiej atmosferze. Raper opublikował wczoraj na swoim kanale kawałek „sb mafia to złodzieje”, w którym nawija m.in. „Wj***li mnie w jakieś kontrakty, nie mogę wydawać piosenek / Ta wytwórnia się powinna nazywać „złodziej”. Już nie wiem, czy to jest Solara, Wojtka czy c**j wie kogo. Zaj***li mi pieniądze i grożą mi jakimś sądem”.

SBM Label odpowiedziało w mediach społecznościowych, pisząc w stories na instagramowym profilu SBM Startera: – Nypel, bydlaku, spaliłeś nam newsa o Twoim odejściu z labelu. Bartkowi jest przykro, że zamiast zgodnie z zapowiedzią przyjść do biura i podpisać przygotowane dokumenty, które Cię zwalniają, wkładasz mu coś w usta. Najsmutniejsze jest to, że stałeś się narzędziem w rękach „kolegów”. Życzymy owocnej współpracy.

Sam raper jest przekonany, że użyto profilu Startera z premedytacją, by odpowiedź miała mniejszy zasięgi by szybko zamieść sprawę pod dywan. On jednak się nie poddaje i publikuje serię oskarżeń wobec swojej byłej już wytwórni.

Mając nagranych ponad 200 piosenek, musiałem iść do pracy, bo nie mogłem wydać ani jednej. Podczas rozmowy telefonicznej z pracownikiem SBM-u zostałem wyśmiany i powiedział mi, że przyjdzie specjalnie to zobaczyć i współczuje swojej córce tego, że musiałaby mnie oglądać w sklepie z damską bielizną.

Moja płyta poszła nie po myśli. SBM nie wykonywał ruchów tak, jak sobie życzyłem. „Jastrząb” nie wyszedłby, gdybym nie wydał 1200 zł z własnej kieszeni, bo czekaliśmy ok. półtora miesiąca na nie wiadomo co. Aż sam kupiłem bit i dopiero ruszyliśmy. Moja płyta miała wyjść po SBM Starterze, a wyszła po kilku latach – wylicza Nypel, dodając: – Uwolnienie, o którym mówią, czyli, że mogę wydawać piosenki, zabiera mi 65% z każdej współpracy przez trzy lata. (…) Mój tata podpisał dla mnie kontrakt jak miałem 16 lat, bo był to mój jedyny sens życia, chęć zmiany świata i to, jak was kochałem. Matę, White’a i waszą prawdziwość. Nikt nie powiedział mi, że firma będzie chciała „tylko” jeść, pić i spać za pieniądze z naszych piosenek.

Czy label odniesie się do wypowiedzi Nypla – zobaczymy.

Polecane

Share This