Muzyka zdradził, iż w latach 80. martwił się z tego powodu o Micka Jaggera. –
W pewnym momencie on przejął kontrolę i zaczął uważać się za lidera. Oczywiście wciąż pisałem piosenki i grałem koncerty, ale nie miałem wpływu na rozwój Stonesów. Mick nie chciał zrezygnować z tych myśli. Wymyślił sobie, że jest większy niż cały zespół razem wzięty. Na początku trochę mnie to denerwowało, ale później wpadłem już w prawdziwy szał – dodał Richards.