foto: mat. pras.
Za niespełna miesiąc odbędą się dwa polskie koncerty Lucy Rose. 24 kwietnia artystka wystąpi w Warszawie (Hydrozagadka), a dzień później w Poznaniu (Meskalina). W Warszawie koncert Lucy poprzedzi występ młodego i niezwykle utalentowanego kanadyjskiego songwritera Scotta Helmana.
W repertuarze Scotta na pewno nie zabraknie singla „PDA” (skrót od „public display of affection”, czyli okazywania sobie czułości w miejscu publicznym). Utwór promuje wysoko ceniony w ojczyźnie artysty debiutancki album „Hotel de Ville” z 2017 roku. „PDA” to radosna w klimacie i dość dynamiczna popowa kompozycja, dzięki której każdemu zrobi się trochę lepiej na duchu. Radości i uśmiechu nie brakuje w ilustrującym ją teledysku, który wyreżyserowała Lisa Mann.
Scott Helman ma zaledwie 22 lata, ale osiągnął już sporo, ponieważ poza byciem utalentowanym jest też tytanem pracy. Po wydaniu w 2014 roku pierwszej EP-ki „Augusta” blisko dwa lata spędził na koncertach, przemierzając ze swoim zespołem kilkanaście krajów. Zdobył dzięki temu bezcenne doświadczenie muzyczne i życiowe, co znalazło odbicie na albumie „Hotel de Ville”. Tytuł odnosi się do istniejącego miejsca w Montrealu, w którym Scott przez pewien czas mieszkał, szukał miłości i tworzył. Muzyka czasem jest dla niego lekarstwem i terapią jednocześnie. „Im więcej komponuję, tym zdrowszy się czuję” – wyjaśnia Kanadyjczyk. Brzmienie płycie „Hotel de Ville” nadał Tawgs Salter (Lights, Walk Off The Earth, USS). Helman podkreśla też, że wielką rolę w komponowaniu, odegrali jego przyjaciele i jednocześnie muzycy towarzyszący mu na koncertach – Callum Maudsley (gitara) i Julian Psihogios (perkusja). Sukces najwyraźniej jest mu pisany, bo już debiutancki singel „Bungalow” pokrył się w Kanadzie platyną. Potem przyszły dwie nominacje do nagrody Juno, czyli kanadyjskiego odpowiednika Grammy.
