Decyzję taką podjął nie sąd, ale sam Weezy wraz ze swoją byłą żoną Toyą Carter. Rozwiedziona para doszła do wniosku, że lepiej będzie dla 12-letniej Reginae, jeżeli nie będzie odwiedzała taty w tak przytłaczającym miejscu jak więzienie.
„To nie miejsce dla dziecka”, przyznała Toya Carter w rozmowie z „Vibe”. „Wayne i ja zdecydowaliśmy, że nie powinna tam chodzić. Nigdy zresztą tam nie była. Wystarczy, że on codziennie z nią rozmawia i do niej pisze.”