Na kanale FRESHMAGtv pojawiła się rozmowa Wioletty Łechtańskiej-Błaszczak z Paluchem. Materiał kręcono w momencie, w którym wydany pod koniec listopada album poznańskiego rapera „Ostatni krzyk osiedla” miał jeszcze status złotej płyty. Dziś jest to już nieaktualne, ponieważ – jak poinformował na fanpage&#039u Paluch – „OKO” w niecały miesiąc po premierze ma już platynę. Tym samym artysta dokonał niespotykanej na polskiej scenie sztuki – obie wydane przez niego w tym roku płyty (na początku marca ukazał się album „10/29”) już w roku premiery zdobyły miano platynowych.

W rozmowie z Wiolettą Łechtańską-Błaszczak Paluch odnosi się do tego, że swoim wyczynem przebił dokonania największych ikon rodzimego hip-hopu. – Nigdy nie traktowałem tego jako wyścigu. Jak ktoś podchodzi do robienia muzyki – do całej tej działalności koncertowej – jak do wyścigu, to prędzej czy później przegra, bo każdy przeminie. Jeśli ktoś tak do tego podchodzi, nie pogodzi się z tym, że odchodzi – powiedział raper.

Paluch zastanawiał się, jak długo będzie zajmował miejsce w ścisłej czołówce polskiej sceny hiphopowej. – W pewnym stopniu zależy to ode mnie, a w pewnym od tych, którzy wchodzą i na nowo tworzą scenę. Jestem drugim pokoleniem hiphopowym. Pierwsze było najmocniejsze – leciało w radio, w telewizji. Później się to wszystko popsuło, gdzieś tam 2001-2002 rok. Wielu raperów, z którymi – jak mówisz – miałbym konkurować, to są ikony. Oni byli pierwsi. Oni wynieśli rap z podwórka, dali to do szerszej publiczności. Ciężko byłoby z nimi konkurować, nawet gdybym chciał. Słuchałem ich płyt w jakiś tam sposób mieli na mnie wpływ i nie będę temu zaprzeczał. Ale dzisiaj robię swoje – skomentował w wywiadzie dla FRESHMAGtv artysta.