fot. P. Tarasewicz
Paweł Pawlikowski, zdobywca Oscara za „Idę” i laureat Złotej Palmy w Cannes dla najlepszego reżysera za „Zimną Wojnę”, na łamach brytyjskiego „The Guardian” pochwalił Taco Hemingwaya.
W rubryce pt. „On my radar” Pawlikowski opowiada m.in. o Dorocie Masłowskiej, Festiwalu Filmowym w Sarajewie i polskim raperze, którego twórczość poznał w nietypowych okolicznościach.
– Nigdy nie słyszałam o Taco Hemingwayu, ale okazało się, że jest wielką i kultową postacią wśród młodych ludzi w Polsce. Jego agent zadzwonił do mnie, ponieważ Taco chciał użyć dialogu z jednej ze scen z „Zimnej Wojny” w piosence „4am in Girona”. Posłuchałem jego kilku utworów i pomyślałem, że są świetne – powiedział reżyser. – Jego muzyka ma nastrój podobny do transu, ale przede wszystkim jest naprawdę pomysłowy i ma też coś do powiedzenia. Dzięki niemu mój pasierb pokazał mi innego rapera, faceta zwanego Tyler, the Creator, który też jest genialny – dodał.
Cały artykuł można przeczytać tutaj.
Taco Hemingway szykuje się do trasy?
Niemal półtora miesiąca po premierze albumu “Cafe Belga” Taco Hemingway ogłosił datę pierwszego koncertu z premierowym materiałem. 20 października raper wystąpi w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Ceny biletów wahają się w przedziale 65-85 PLN.
Prawdopodobnie w kolejnych dniach poznamy daty występów w innych miastach. W sieci pojawiły się plotki sugerujące, że artysta mógłby wystąpić jesienią na PGE Narodowym w Warszawie. Czy znaleźliby się chętni? Przypominamy, że pod koniec ubiegłego roku Taco wyprzedał Torwar. Dawid Podsiadło ma na jesień zaplanowane już trzy występy w warszawskiej hali. Jeśli do dwóch sold outów dojdzie trzeci, będzie to już około 18 tysięcy sprzedanych biletów. Aby wypełnić PGE Narodowy potrzeba znacznie więcej, niemniej nikt nie mówi, że aby występ na największym polskim stadionie miał sens, trzeba wyprzedać go do ostatniego miejsca.
