CALVIN HARRIS – „Ready For The Weekend”

Nie ma "syndromu drugiej płyty"

2009.09.11

opublikował:


CALVIN HARRIS – „Ready For The Weekend”

Lubieżnie przebojowa druga płyta Szkota, który ze smakiem łączy electroclash z retro disco.

Pojawił się niemalże znikąd ledwie kilka sezonów temu i od razu zrobił furorę. Jego genialny i prowokacyjnie/bezczelnie (niepotrzebne skreślić) zatytułowany debiut „I Created Disco” z 2007 roku stał się bestsellerem. Kiedy stacje radiowe i didżeje w klubach grały kolejno pięć (!) wykrojonych z tego albumu singli („Merrymaking At My Place”, „Colours”, „The Girls”, „Acceptable In The 80s”, „Vegas”), w tym samym czasie dziennikarze rozpisywali się nad kunsztem muzyka, któremu z prostych, by nie powiedzieć prostackich patentów udało się skle(c)ić porywający, taneczny materiał w duchu lat 80.

Nie inaczej jest na drugim krążku 25-letniego dziś kompozytora i wokalisty, który poszedł utartym tropem muzycznego recyklingu, w którym jest miejsce zarówno na dance punk, electroclash i stare disco. Fani mogą mieć za złe Harrisowi, że zapowiadany już prawie rok temu bujającym singlem „Dance Wiv Me” z udziałem rapera Dizzy`ego Rascala materiał jedynie rozwija pomysły z pamiętnego debiutu. Wciąż jest to jednak kawał porywającej muzy, która z jednej strony ma niesamowity potencjał imprezowy, a jednocześnie dowodzi diabelnej wręcz inteligencji Calvina.

Najlepszym tego przykładem flirtujący z hip hopem „Worst Day”, wykorzystany w reklamie Coca-Coli falsetowy „Yeah Yeah Yeah La La La” czy tytułowy utwór w stylu house. Choć i tak najlepszą wizytówką tego albumu wydaje się być najnowszy singiel „I`m Not Alone”, w którym Harris postanowił zrezygnować z cytatów z klasyki disco na rzecz kiczowatego electrodance`u. I nie trzeba być znawcą, by przewidzieć, że taka wybuchowa mikstura taneczna z powodzeniem sprawdzi się zarówno w tanecznych klubach, jak i na stadionach. „Moja muzyczna droga krzyżuje się gdzieś między Snow Patrol, Grandaddy i Faithless” – zbija nas nieco z tropu Szkot. Nie dajmy mu się jednak zwieść i przekonajmy się na własne uszy, jak brzmi na nowej płycie. Lub jeszcze lepiej na żywo. Zwłaszcza, że już 5 września wystąpi podczas Orange Warsaw Festival.

Polecane

Share This