Peja: „Sparować się z Jackiem, to jak sparować z Bonusem BGC”

Raper opowiedział o konflikcie z TDF-em i niedoszłej współpracy z Rakimem.


2018.11.15

opublikował:

Peja: „Sparować się z Jackiem, to jak sparować z Bonusem BGC”

foto: Daniel Perz

Na wydanej w 2014 roku płycie „Książę aka. Slumilioner” gościnnie pojawili się AZ i Jeru the Damaja. Zabrakło natomiast innego zaproszonego przez Peję gościa – legendarnego nowojorskiego MC Rakima. Cztery lata później w wywiadzie dla Red Bulla Rychu opowiada o okolicznościach, przez które ze współpracy nic nie wyszło.

Zrezygnowałem z tej współpracy – mówi Marcinowi Misztalskiemu Peja. – Rakim przekroczył wszelkie możliwe terminy. Pamiętam, że jego menago powiedział: „Ale przecież to jest Rakim, to jest bóg, poczekajcie jeszcze”. A ja na to: „Jeśli to jest bóg, to moment i zwrotka będzie gotowa”. Rakim wciąż ma mój szmal. Jeśli kiedyś będę miał możliwość z nim porozmawiać, to mu o tym przypomnę. Być może wyjmę resztę pieniędzy i powiem, że ma tu coś do zrobienia. (śmiech) Ta zwrotka nie została nagrana, bo zaczęły się dodatkowe negocjacje. Nie lubię być robiony w ch*ja, więc kiedy wiadome było, że utwór nie zostanie umieszczony na płycie, zaproponowałem mniejsze wynagrodzenie. No, ku*wa, bóg bogiem, ale szanujmy się. (śmiech) Kawałek wrzuciłbym na winyl, albo jako bonus do przedsprzedaży, na YouTube, cokolwiek… Tak mi zresztą proponowali. Zgodziłem się na to, ale nie za pełną stawkę. W ch*ja to my, a nie nas. Wiesz, kiedy zaczynasz czymś żyć, czymś się jarać, a potem czujesz jedynie takie uczucie zawodu, to jest to słabe. Moja żona, która wtedy pracowała ze mną przy projekcie, powiedziała, że to niepoważne zachowanie i ja się z nią zgadzam. Tyle że Paulina jest spoza tematu i nie podchodzi do tego w sposób sentymentalny. Żona nie słuchała Rakima w latach 90., nie słuchała „Know the Ledge” czy „Don’t Sweat the Technique” – wyjaśnia artysta.

W wywiadzie dla Red Bulla Peja mówi dużo o amerykańskim rapie, ale również o rodzimej scenie i swoim konflikcie z TDF-em. Rychu kolejny raz podkreślił, że nie śledzi poczynań Tedego. – Wiedzę na jego temat czerpię pośrednio od ludzi, którzy wysyłają mi cały ten szajs na wszelkiej maści komunikatory. Wiem, że on bardzo uważnie śledzi to, co ja robię, widać to po jego ruchach. Strasznie tym wszystkim żyje, mimo upływu lat. Zobacz, nawinąłem na nowej płycie wersy o pontonie, a on podobno dmucha gdzieś na koncertach jakieś pontony i rzuca je w publiczność. (śmiech) Patrz, ile można mu zadać roboty jednym wersem. (śmiech) Widocznie ma dużo wolnego czasu, u mnie jest zupełnie odwrotnie. Jeżeli chciałbym mu zadać więcej roboty, to robiłbym różne takie ruchy, a on by się wkręcał i cały czas coś działał. (śmiech) Tede stracił wielokrotnie twarz i to go ewidentnie boli. Ja mam naprawdę gdzie indziej głowę, mentalnie jestem lata świetlne przed nim. Gimb to stan umysłu, ja gimbusem nie jestem.

Nigdy nie wymawiałem tej ksywy, ale dziś zrobię wyjątek – sparować się z Jackiem na dłuższą metę, to jak sparować z Bonusem BGC, to ten sam poziom, oni nawet mają się ku sobie. (śmiech) Jacek zapewne kipi ze złości, że z mojej strony nie ma odzewu, że taki wariat jak Peja nie podpala się i nie reaguje. On bardzo chciałby mnie sprowokować, ale kompletnie mu to nie wychodzi. To nie jest człowiek, z którego opinią będę się kiedykolwiek liczył – komentuje temat Peja.

Jeszcze dziś w sieci ma się pojawić kolejny premierowy numer Rycha. Wraz z jego premierą ma także ruszyć przedsprzedaż albumu „25_godzin”.

Polecane

Share This