Czerń zapowiada „Zgliszcza”

Singiel "Widmo" już w sieci.


2020.03.12

opublikował:

Czerń zapowiada „Zgliszcza”

fot. Aleksandra Burska

Po dłuższej ciszy wydawniczej wraca Czerń. W kwietniu nakładem Selfmadegod Records ukaże się nowa płyta warszawskiej ekipy. Album „Zgliszcza” to pięć numerów, które pokazują, jak długą drogę przeszła Czerń i jak dalece zmieniło się postrzeganie muzyki. Każda kompozycja jest inna, choć łączy je potężna dawka agresji i mroku. Obok wolnych, noszących piętno sludge fragmentów, jest mnóstwo szybkich partii, blackmetalowego jadu i deathmetalowej zawziętości. Zaskakującego kontekstu całości dodaje głęboki, szorstki growl Łukasza, który jest doskonałą przyprawą, zmieniającą smak kompozycji. Intra do utworów przygotował Michał Głowacki (So Slow, Latające Pięści). „Zgliszcza” to mrok, namacalnie ujęty w mocne i bardzo brudne brzmienie. To hardcore’owa zawziętość, napędzana black metalową siłą i czysto punkowym, niezależnym podejściem do otaczającego świata.

Singlem zapowiadającym „Zgliszcza” jest „Widmo”.

Historia Czerni sięga 2013 roku. W skład powstałej wówczas grupy weszli Janek (gitara, Benek (bas), Darek (wokale) i Arek (bębny). Grupa, choć wywodzi się ze środowiska hard core, od początku rozpoczyna flirt z różnymi stylistykami, sięgając do metalu i sludge, dzięki czemu trudno jednoznacznie określić styl, w jakim zespół się porusza. Pierwszym wydawnictwem jest kaseta „Nie ze skały a ze strachu”, co ciekawe na stronie B znalazły się remiksy materiału wykonane przez Marcina Łojka. Materiał oficjalnie ukazuje się na płycie CD nakładem niezależnej wytwórni Nikt Nic Nie Wie na początku 2014 roku. Grupa rozpoczyna działalność koncertową, pojawiając się głównie na imprezach niezależnych, przygotowuje też kolejny materiał. Trzy nowe utwory pojawiają się na winylowym splicie z puławskim zespołem Kaldera, wydawcą zostaje Antena Krzyku. Do wydanego pod koniec 2014 roku materiału grupa nakręciła teledysk (utwór „Las”). Warto wspomnieć, że członkiem zespołu zostaje gitarzysta Grzegorz Napora (Kaldera, The Feral Trees, Dom Zły). Kolejne lata to koncerty (min jako suport Crowbar) i poszukiwanie nowych pomysłów. Kolejny materiał powstawał dość długo, zmieniała się także optyka zespołu. Elementy sludge ustępowały miejsca black metalowym brzmieniom, kompozycje ewoluowały, jak i sam zespół. Grupa, znowu jako kwartet (bez Grzegorza Napory) szukała swojego miejsca, by wreszcie podjąć decyzję, o rejestracji nowego materiału. Przed jego nagraniem zaszła jeszcze jedna znacząca zmiana – zespół rozstał się z wokalistą Darkiem, jego miejsce zajął Łukasz Zając, znany chociażby z zespołu Parricide. Sesja nagraniowa odbyła się w czasie wakacji 2019 roku w Mustache Ministry pod okiem Marcina Klimczaka.

Tagi


Polecane

Share This