Kubańczyk „poszedł w długą” po rozstaniu z Olą Ciupą. Artysta mówi o uzależnieniu i depresji

"Usłyszałem, że więcej szans nie dostanę".


2023.03.28

opublikował:

Kubańczyk „poszedł w długą” po rozstaniu z Olą Ciupą. Artysta mówi o uzależnieniu i depresji

fot. mat. pras.

Obserwując aktywność Kubańczyka, nietrudno było zauważyć długie okresy ciszy. Miniony rok nie przyniósł zapowiadanej płyty, artysta rzadziej udzielał się w mediach społecznościowych. Cisza przed burzą? W pewnym sensie tak, bo już w kwietniu ma ruszyć przedsprzedaż nowej płyty rapera, ale Kubańczyk przyznał, że jest także w kiepskiej kondycji psycho-fizycznej, co jest skutkiem rozpadu związku z Olą Ciupą, po którym raper wrócił do imprezowania. Artysta opowiada o całej sytuacji w mediach społecznosciowych.

Uważam, ze jestem winien Wam ten post. Przez ostatni rok oszukiwałem sam siebie – przecież wiedziałem, że mam problemy zdrowotne a mimo to w mojej głowie ubzdurało się, że jestem niezniszczalny – pisze do fanów Kubańczyk.

Po rozstaniu z Olą moje imprezowe alter ego wróciło z podwójna mocą – jak każdy z Was popełniałem błędy i myślałem, że zapiję smutek i złość. Zagraliśmy w tamtym roku ponad 100 koncertów, wielu nie pamiętam. Chociaż myślałem, że się uda, nierealne było wydanie płyty w grudniu. Szczęście w nieszczęściu – Bóg dał mi dar pisania nawet w stanach agonalnych.

W styczniu zacząłem pracę nad soba oraz kończeniem albumu. Efekty były różne aż do ostatnich dni, kiedy moje ciśnienie pokazało wynik jak zamknięty licznik w mojej E39. Usłyszałem, że więcej szans nie dostanę i pierwsze co muszę zrobić, to zerwać z nałogiem jakim od wielu lat jest u mnie ganja. Próbowałem wiele razy, ale detoks trwał 2/3 dni. Chciałbym jak Wy potrafić zapalić przy weekendzie, zamiast jarać dwie paczki cali dziennie, lecz nie potrafię. Mimo tego, że zarobiłem bardzo dużo pieniędzy i wydaliśmy jeden z największych hitów w Polsce, cały czas byłem nieszczęśliwy, co pogłębiało moją depresję. Nie chciałem palić, a mimo to kręciłem następne gibony. Ta walka sprawiła, że stałem się mało produktywny – zresztą, jak widzieliście, w tamtym roku wyszło tylko pięć kawałków z czego dwa były reklamą.

Wiedziałem, że fani czekają na nową muzę, ale wolałem grać w studio najarany w FIFĘ, niż tworzyć, ponieważ wypracowałem sobie zaplecze finansowe, pozwalające mi na taki stan. Dzisiaj mija tydzień od kiedy nie palę, walka jest ogromna – nie tylko psychicznie, ale również fizycznie. Efekty odstawienia niestety narastają z każdym dniem. Dreszcze, zimne poty, gorączka, osłabienie organizmu do takiego stopnia, że ciężko ruszyć ręką, a oliwy do ognia dolała mocna grypa (chyba teraz jakiś wirus panuje). Nie wspominam już o problemach z ciśnieniem, które normuję w ostatnich dniach tabletkami. Wiem, że jeśli chcę być szczęśliwy i żyć, muszę się zmienić. Okres imprez i walki z samym sobą opisałem na płycie „W ZESZŁYM ROKU”. Preorder symbolicznie przeniosłem na 4.20, żebym nigdy nie zapomniał. Mimo ciężkiego stanu zaczynam czuć, że żyję – podsumowuje artysta.

Polecane

Share This