– To syndrom drugiego albumu, ludzie zawsze o tym mówią i mają rację. To mocno stresująca sytuacja. Wydaje mi się, że ludzie oczekują ode mnie drugiego „Paris Is Burning” albo „My Delirium” [piosenki z jej debiutanckiego krążka – red.], ale ja przygotowuję zupełnie inny album, w zupełnie innym stylu – powiedziała wokalistka na łamach „Stuff”.
– To wciąż pop, ale nieco mroczniejszy i nieco bardziej rockowy. Wynika to z tego, że więcej gram na gitarze i że ta gra sprawia mi o wiele więcej przyjemności. Robię płytę, którą sama będę zachwycona, ale nie wiem, czy ludzie podzielą moją radość – dodała Ladyhawke.