Muzyczne podsumowanie roku 2009 na krajowym podwórku

Stawiam na koncerty i festiwale - zupełnie subiektywnie.


2010.01.01

opublikował:

Muzyczne podsumowanie roku 2009 na krajowym podwórku

Pierwotnie miałem przygotować materiał podsumowujący muzyczne wydarzenia w minionym roku na polskiej scenie muzycznej. Zadanie było jasne: 10 absolutnie najważniejszych rzeczy. Płyt, koncertów i innych wydarzeń nad Wisłą. Niby proste, ale mnie przerosło. Już samo koncertowe bogactwo i festiwalowy rozmach jakiego byliśmy świadkami w 2009 roku spowodowało, że zmieszczenie się w dziesięciu pozycjach stało się dla mnie nierealne. Zatem część koncertów wrzucam do jednego wora, płyty traktuję zbiorczo, festiwale, które nie załapały się na „solowe” miejsca w podsumowaniu, zbieram do jednego koszyczka… a i tak wyszło mi 16 pozycji. Zupełnie subiektywnie.

Najważniejsze (choć nie zawsze ulubione) wydarzenia roku 2009 w Polsce:

1. Koncerty, koncerty…  Tylko jesienią mieliśmy Marilyn Manson i Alice in Chains w Warszawie i Rammstein w Katowicach. Do tego Archive, Gogol Bordello… Editors, The Rasmus i Gossip…, wcześniej Nouvelle Vague, Tori Amos, Morrissey, Slipknot, Lenny Kravitz… polski rynek koncertowy i festiwalowy łapie wiatr w żagle. Jarocin, OFF Festival, Tauron Nowa Muzyka, Sacrum Profanum, CMLF, Audioriver – wszystkie festiwale kwitną, by nie powiedzieć – eksplodują. Kuleje tylko scena hip-hop… tu koncerty, czy raczej występy gwiazd światowego formatu można policzyć na palach jednej ręki. Czyżby hip-hopowcy więcej wydawali na ciuchy niż na bilety?

2. Blisko pół miliona uczestników Przystanku Woodstock uczyniło z niego największą w Europie (na świecie?) otwartą, plenerową imprezę muzyczną. Kilka tegorocznych występów (jak Guano Apes) przejdzie do historii.  Prawdopodobnie festiwal ma znacznie więcej przeciwników i „hejterów”, ale ci co byli… mają to gdzieś.

3. Po trzy Fryderyki dla Marii Peszek i Czesława Śpiewa. Wielki sukces artystów związanych z Mystic Production uzmysławia branży, że przepis na sukces wygląda inaczej niż kilka lat temu. Mania i Czesiek lawiny cukierkowych gwiazdek lansowanych przez sformatowane rozgłośnie i telewizje kiedyś muzyczne raczej nie powstrzymają, ale… Pamiętajmy też, że Czesław Mozil mozolnie, przez kilka lat szukał wydawcy dla swojego „Debiutu” i wszystkie wielkie wytwórnie pokazywały palcem drzwi…

4. Jednym z ważniejszych wydarzeń minionego roku była kolejna edycja Heineken Open’er Festival z „wisienką na torcie” koncertem legendarnego już Faith No More (na zdjęciu). Festiwal, zwany czasem „Heńkiem” coraz częściej odnosi sukcesy na arenie międzynarodowej – jest wyróżniany lub nagradzany w plebiscytach na festiwal roku… O tegoroczną edycję nie obawiam się w ogóle. Ludzie z Alter Artu już ogłosili: w tym roku w Babich Dołach zobaczymy Pearl Jam. Jadę!

5. Megaprodukcje Live Nation, czyli trzeci koncert U2 w Polsce i pierwszy występ Madonny. Pomijam cały szum związany z protestami groteskowych stowarzyszeń (Madonna) oraz to, jak ocenia się twórczość tych wykonawców. Przyznać jednak należy, że po pierwsze odwiedziły nas gwiazdy z światowej pierwszej ligi, zgromadziły na widowni publiczność liczoną w grubych dziesiątkach tysięcy i co najważniejsze… w świat poszły informacje o mniej lub bardziej spontanicznych i spektakularnych akcjach polskich fanów. Jednak Polak potrafi.

6. Eko Union of Rock w Węgorzewie. Festiwal który żyje swoim życiem. Nie jest największy, nie grają na nim jakieś super gwiazdy przywożone z Zachodu. A jednak to tu można zobaczyć wielogodzinny koncert urodzinowy Oddziału Zamkniętego z udziałem wszystkich dotychczasowych wokalistów oraz gości specjalnych (Piekarczyk i Nowak z TSA, Krystyna Prońko…) i obchody 40 lecia wydania pierwszej płyty przez Led Zeppelin czczone świetnym koncertem z coverami w wykonaniu Acid Drinkers (przy okazji początek obchodów 20-lecia formacji). Festiwal zasługuje na miano wydarzenia choćby przez sam fakt, że od tylu lat broni się i funkcjonuje 😉

7. Free Form Festival, w nowej lokalizacji, dłuższy, większy. W świeżej formule. W zupełnie niefestiwalowym terminie. A jednak! FFF to już marka i znak jakości. I coraz ważniejsza pozycja w kalendarzach fanów, managerów, dziennikarzy…

8. Płyty, płyty… te głośnie i te niezauważone. Dużą sprawą dla fanów rapu było wydanie pierwszej po wielu latach płyty „Powrócifszy” Warszafskiego Deszczu (jedna z niewielu płyt z polskim hh, która przebiła się do szerszej świadomości). Fantastyczna Nosowska śpiewająca Osiecką. Nowe płyty Kultu i Heya zostały przyjęte przez rynek tak, jak miały zostać przyjęte – było głośno i dużo w mediach, ale i bez tego fani wiedzieli swoje. Świetną płytę popełniła Anita Lipnicka. Doskonale eksplodowała Gaba Kulka, o której Jarek Szubrycht w Przekroju (lub gdzieś indziej) dowcipnie napisał, że to jej „trzeci debiut”. Trochę mniej zauważona została pierwsza z tegorocznych płyt Armii „Der Prozess” a to nie tylko jeden z najlepszych albumów formacji Budzyńskiego ale i mój faworyt do płyty roku 2009 w Polsce. Z tych niezauważonych a wartych odnotowania – Osada Vida, Made In Polnad, Rastasize…

9. Behemoth… pewnie więcej komentarzy zebrałby tekst o związku Darskiego z Dodą, jednak nie można zapomnieć o wielkim, międzynarodowym sukcesie albumu „Evangelion”. Płyta w pierwszym tygodniu sprzedaży zajęła 56 miejsce na liście „Billboardu” Top 200. W zestawieniu „Billboard Hard Music” pojawiła się na piątej pozycji, a szóstą zajęła na „Billboard Independent”. I tak to zupełnie przewrotnie, świat ceni, kupuje i chodzi na koncerty Behemotha nie mając bladego pojęcia o partnerce życiowej lidera formacji. Uczciwie przyznać należy, że i w Polsce Behemoth zapełnia coraz większe sale… Ten punkt właściwie powinien znaleźć się w podsumowaniu muzycznych wydarzeń na świecie 😉

10. Metamorfoza Agnieszki Chylińskiej… głośna zmiana wizerunku. Rockmenka na naszych oczach przeistacza się w celebrytkę. Więcej mówi się o premierze i wizerunku niż o muzyce zawartej na krótkiej płycie. Może to i lepiej dla Artystki?

11. Peja vs Tede. Jeden z największych i najważniejszych konfliktów na krajowym podwórku HH. Bezpośrednim zarzewiem sporu, o czym już mało kto pamięta było fatalne zachowanie Peji podczas koncertu w Zielonej Górze i krytyka ze strony TDF’a na FaceBook’u i w wywiadzie udzielonym CGM.pl.

12. 25 czerwca 2009. Staje serce Króla Popu, staje też Internet. Wydarzenie ma pozornie tylko mało wspólnego z polskim rynkiem muzycznym. Przez wiele tygodni Jackson króluje na Oficjalnej Liście Sprzedaży w Polsce (OLiS). Są notowania, gdzie kilka pierwszych pozycji należy wyłącznie dla Jacko. Polska, podobnie jak reszta świata – sięgnęła po płyty Króla.

13 (pechowa). O ironio, ważnym wydarzeniem „którego nie było”, stał się odwołany koncert Depeche Mode. Plany Brytyjczykom i rzeszom fanów w Polsce i kilku innych krajach pokrzyżowała choroba Dave`a Gahana. Po lawinie próśb i akcji fanklubów Depeche Mode ogłosili daty swoich koncertów w Polsce. Nie w Warszawie a w Łodzi, nie jeden, a dwa koncerty, nie w 2009 a w 2010. Co się odwlecze…

14. Nowym centrum rocka w Polsce ma szansę zostać Poznań, o ile cios zadany przez Łódź (budowa nowoczesnej Areny) zostanie odpowiednio sparowany. W minionym roku to jednak do Wielkopolski zawitały takie muzyczne potęgi jak Nine Inch Nails, Jane`s Addiction czy Radiohead. Koncert tej ostatniej formacji w naszym kraju, już sam w sobie był wielkim wydarzeniem.

15. Triumf Maćka Maleńczuka w Opolu należy rozpatrywać w kategoriach wydarzenia. Choć ten, i inne festiwale „z telewizora” zalewa fala miałkiej twórczości podawanej w formie lekkostrawnej to Opole wygrywa dawny kontestator, buntownik i człowiek odrzucający wszelkie kompromisy. Cóż, może ten sukces to nagroda za odrzucenie własnej przeszłości?

16. Richard Bona Trio w Palladium. To jeden z takich koncertów, które powinno się móc zobaczyć ze dwa lub trzy razy. Raz, by rozdziawić gębę. Później, by postarać się ogarnąć grę trzech wirtuozów i wreszcie trzeci raz, by nacieszyć się muzyką i radością z muzykowania płynącą ze sceny….

…i po trzykroć takich koncertów, płyt i wydarzeń muzycznych, wywołujących opad szczeny w 2010 roku życzę wszystkim, którzy doczytali aż do tego miejsca.

PS: tak, wiem, o wielu rzeczach nie napisałem. Prawdopodobnie zapomniałem… ale dziś taki trudny dzień;)

Polecane

Share This