Wielki wywiad z Donatanem

Zobacz, co producent ma do powiedzenia na temat swojej autorskiej produkcji "Równonoc".


2011.05.28

opublikował:

Wielki wywiad z Donatanem

„Jestem na razie u podnóża słowiańskiej góry na która mam się wspiąć zabierając ze sobą ponad 30 osób – najlepszych wykonawców tego gatunku(…)”

R Witam, spotykamy się ponownie, co zmieniło się u Ciebie od  naszej ostatniej rozmowy?

D.:   Dobre pytanie. Zmieniło się to że muzycznie Równonoc jest już zamknięta, całość bitów została wyprodukowana. Zmieniło się to że wszyscy którzy mieli być zaproszeni na ten projekt zostali o nim powiadomieni i wszyscy zgodzili się wziąć w nim udział. Dostałem pierwsze nagrane zwrotki i pierwsze propozycje współpracy od ludzi którzy chcą wesprzeć Równonoc.

R.: Na rynku jest kilka płyt z Twoim udziałem, powiedz z której płyty jesteś najbardziej zadowolony? – mam na myśli wydane tylko te w roku bieżącym.

D.:  Prawda Naga, płyta która zrobiłem z Waldemarem Kasta dla mnie to przełomowa produkcja bo po raz pierwszy wyprodukowałem całość muzyczną tej płyty. Do niej mam największy sentyment. Jestem zadowolony również z  innych płyt,z produkcji Mesa, Shellera, Grubsona. Każda płyta daje mi dużo radości.

R.: Zanim przejdziemy do tego co misie lubią najbardziej, czyli do tematu „Równonocy”, zapytam Cię o jedną kwestię, mianowicie: „…Ja  umiem żyć bez kasy, a Ty się sprzedaj…”. Tworzysz muzykę, jesteś na topowych polskich płytach, praca idzie w parze z zarobkami?

D.:  Każda działalność w tym muzyczna wiąże się z tym że początkowo inwestujesz swój czas i pracę nie dostając zadowalającego wynagrodzenia.

Ja zainwestowałem sporo, mieszkałem z żoną w jednopokojowym mieszkaniu – 16 metrach kwadratowych. Miałem swoje najmniejsze studio na świecie a pierwszy sprzęt muzyczny był okupiony ciężkim życiem i oszczędzaniem.

Dziś wszystko się zmieniło, nie mogę powiedzieć że jest super kolorowo ale jestem na tyle zdeterminowany że z kasa czy bez kasy daje radę robić tą muzykę.

R.: Opowiedz jak długo dorastałeś do tego projektu oraz skąd pomysł na taką, a nie inną tematykę?

D.: Dorastałem do tego przez całe moje życie muzyczne. Na początku jak każdy korzystałem z inspiracji zza oceanu. Lubowałem się w bitach Dre, Storcha, JR Rotema i innych. Uczyłem się tej muzyki ucząc się klasyki tego co powstało. Ale przychodzi taki moment w życiu że trzeba odbić we własną stronę. Od kilku lat pracuje nad swoją specyfiką w tej muzyce, nad charakterystycznym brzmieniem patentami itd.

Równonoc to zupełnie coś innego- to skok na bardzo głęboką wodę. Bo tutaj w tym słowiańskim brzmieniu nosicielami którego jesteśmy my wszyscy nie ma gotowych rozwiązań.  Bardzo lubię etniczne bity, uwielbiam klimaty Storcha ale po pierwsze nie można stać w miejscu a po drugie to co on robi nie jest moje i nie jest unikalne. Dlatego w całym natłoku muzyki z zewnątrz ja chciałem wykonać ruch odwrotny i wejść wewnątrz tego co jest nasze. Równonoc to bardziej poczucie niż pomysł, być może nie zrobię w życiu nic co jest bardziej moje niż ta płyta.

R.: Twój debiut sceniczny w postaci płyty producenckiej zbliża się wielkimi krokami. Nie od dziś wiadomo, że to materiał międzynarodowy, zatem opowiedz kogo udało Ci się zaprosić z Europy?

D.: Przede wszystkim na płycie pojawią się Polscy wykonawcy. Będą to ludzie z którymi miałem już zaszczyt pracować, ale również wykonawcy których zaprosiłem na ten projekt nie mając z nimi wcześniej kontaktu. Goście zagraniczni będą tylko kolorytem na tej płycie.

Nie mam zamiaru zmieszać ich w proporcjach 50/50 – choć przyznam taki był pierwszy pomysł. Ale myślę że pomimo tego że wszyscy jesteśmy Słowianami pod względem językowym było by to jednak zbyt egzotyczne. Pojawią się więc wykonawcy z Rosji, Czech, Słowacji, Serbii, Ukrainy, Białorusi. Jeszce trochę za wcześnie żeby podać kto to dokładnie będzie.


R.: Opowiedz jakie to przedsięwzięcie od strony logistycznej, jaki nakład pracy trzeba wykonać aby to się powiodło i za jakie sznurki należy pociągnąć?

D.: Bardzo ciężko przygotować taki materiał . Jest to o tyle cięższe od płyt wykonawców że ja całkowicie jestem uzależniony od gości których zaprosiłem na ten projekt. Każda z tych osób ma swoje życie, pracuje nad swoimi płytami, gra koncerty, więc pod względem organizacyjnym jest mi bardzo trudno. Jestem na razie u podnóża słowiańskiej góry na która mam się wspiąć zabierając ze sobą ponad 30 osób – najlepszych wykonawców tego gatunku…i przyznam szczerze że na razie niektórzy nie dojechali jeszcze na umówiony punkt skąd wyruszamy 🙂 To tak obrazowo mówiąc.

R.: Opowiadasz o 30 osobach. Powiedz jak logistycznie wygląda ogarnianie takiej ilości osób? . Mamy jednak epokę Internetu, – czy to ułatwia mocno sprawę, czy jednak musisz się spotykać częściej osobiście?

D.: Internet i telefon nie tyle ułatwiają co po prostu są niezbędne do tego żeby projekt powstał. Ciężko jest zebrać te wszystkie osoby tak jak wspomniałem każdy ma swoje życie i pracę. Ja na Równonoc wyprodukowałem 25 bitów z których zostanie wybrana część. Te bity muszą spodobać się wykonawcom, więc są zmiany i zamiany a ja już nie wyprodukuje więcej bitów bo chciałem żeby płyta była muzycznie spójna. Wszystkie bity zrobiłem w jednym okresie pracując nad tym cały czas, i kierując się tym samym pomysłem, ten materiał jest niebywale spójny.

R.: Zastanawiałeś się może u kogo wydasz ten album? W Polsce nie ma wielkiego pola do popisu, a jak ten temat wyglądał będzie za granicą?

D.: Tak, zastanawiałem się przede wszystkim do jakiej wytwórni będzie pasowało to co chcę zrobić. Ja do „Równonocy” podchodzę bardzo osobiście, jest wiele osób które chcą i mogą to wydać. Dostałem kilka propozycji i powiem gdzie ukaże się materiał dopiero wtedy kiedy podpisze kontrakt na jego wydanie.

R.: Przejdziemy na sekundę to tematu „beefu” internetowego. Mianowicie jakiś czas temu Matheo wkleił na swojego Facebooka pewną informację (kto ma wiedzieć, ten wie o co chodzi). Opowiedz o zaistniałej sytuacji, wyjaśniliście sobie temat?

D.: Nie było żadnego beefu, nie ma do tego żadnego powodu. Rzeczywiście pojawił się pewien wpis na facebook, ale zadzwoniłem do Mateusza, porozmawialiśmy o tym i nie było tutaj żadnych intencji bojowych. Znam się z Matheo, szanuje jego pracę i o tym projekcie opowiadałem mu na długo przed tym jak podałem informację o Równonocy.

Nie uważam żebym tym projektem komuś wadził albo wkraczał na czyjś teren. Robie to do czego wszyscy mamy prawo, korzystam ze spuścizny naszej własnej muzyki. Jestem Słowianinem czystej krwi i to co muzycznie pojawia się na tej płycie jest tym unikalnym brzmieniem które jest w nas głęboko zaszyfrowane.

R.: Znane są kooperacje na płaszczyźnie dj vs dj, np. Tuniziano i Grubaz. Nie myślałeś o patencie na zasadzie producent vs producent?

D.: Myślałem. Ale chyba nie umiem z kimś pracować przy bitach… Jakoś najlepiej idzie mi praca w pojedynkę. Ale już postawiłem sobie cel że muszę nauczyć się bardziej zespołowego podejścia do muzyki które przydaje się chociażby w pracy z „żywymi”. A mam zamiar coraz częściej pracować z żywymi instrumentami.

R.: Między innymi Matheo opowiada często, że realizuje się na innych płaszczyznach i odchodzi od Hip-Hopu. Jak to wygląda u Ciebie? Czy masz ambicję, chęć zagarnięcia szerszego grona słuchaczy?

D.: Ja muszę najpierw nauczyć się dobrze robić Hip-Hop żeby takie myśli pojawiały się w mojej głowie. Jestem producentem który dopiero się rozwija i można powiedzieć uczy tej materii. Pracuje nad tym żeby bity były lepsze, ciekawsze mocniejsze i myślę że jeszcze trochę czasu mi to zajmie. Nie wiem czy chcę robić POP, wcale go nie czuje, nienawidzę pracować pod presją zarabiania pieniędzy ja zbyt osobiście traktuje muzykę – albo po prostu jestem głupi.


R.: Pytanie z innej beczki… Jak to jest, że polski producent robi bit dla rapera z U.S.A. i nie jest wymieniany jako jego twórca? Rzadko kiedy, a wręcz wcale nie pojawiają się takie informacje.

D.: To bardzo trudny i smutny temat. Niestety zazwyczaj dzieje się tak że sprzedajesz bit razem z prawami do niego. Podpisuje się pod nim inna osoba, lub firma producencka. Często jest to  jedyny możliwy sposób na to żeby pojawić się na Amerykańskich produkcjach. Problem polega na tym że kiedy jesteś tu i wysyłasz maile masz o wiele mniejsza szansę przebicia niż dając tam managerowi płytę do ręki.

R.: Ostatnio modne jest, że co niektórzy artyści robią płyty własnym sumptem, nie myślałeś, aby wypuszczać własne produkcje pod swoją chorągwią? 

D.: Nie, nie chciałbym wydawać sam swojej własnej płyty – to było by dla mnie przykre. Chcę żeby zrobił to ktoś kto zobaczy potencjał w tym projekcie a ja będę po prostu człowiekiem który dostarczy materiał a dalej będzie się przyglądał działaniu całej machiny.

R.: Zapytałem o wydawanie swoich projektów samodzielnie nie bez powodu. „Prawda Naga” za którą jesteś współodpowiedzialny wyszła nakładem KASTA.CO, czyli została wypuszczona przez samego Waldemara Kasta. Powiedz proszę jak się ma ten projekt?

D.: Uważam że ma się tak samo jak kilka miesięcy temu, jego wartość nie zmalała wraz z upływem czasu. Ja jestem w pełni zadowolony z tej płyty.

R.: Myślałeś już o promocji swojej płyty, szykujesz jakieś niespodzianki? Zrobisz to na patencie informacje prasowe teledyski, czy może zaskoczysz czymś swoich fanów?

D.: Płyta będzie nietypowa, nie typowa też będzie jej promocja. Chce żeby działania promocyjne były nie liniowe. Na pewno planuje co najmniej 4 teledyski, wiele materiałów wideo. Wykonawcy na tym projekcie są świetni, dlatego też ja ze swojej strony chciałbym uhonorować każdy z kawałków należyta promocją.

Mam tez kilka nie standardowych pomysłów, jedne z nich będą zrealizowane inne nie. Miałem np. pomysł żeby do płyty dołączyć wódkę i ogórek kiszony w saszetkach, ale wiem że prawnie to by nie przeszło. Chociaż pomysł jest ciekawy i całość była by bardzo słowiańska 🙂

Innym pomysłem jest to żeby zrobić konkurs na najlepszą zwrotkę i umieścić na płycie obok jakiegoś znanego wykonawcy kogoś kto dopiero pracuje na swoja markę i stara się pokazać światu. Ja bardzo cenie młodych wykonawców. Lubię z nimi pracować i chciałbym takim zabiegiem oddać ukłon wszystkim tym którzy dodają kolorytu tej muzyce robiąc ją bezinteresownie z czystej miłości. 

R.: Teledyski zaczną się pojawiać przed premierą, czy będzie to swego rodzaju wisienka na torcie i wypuścisz materiały video już po tym, jak płyta zagości na sklepowych półkach?

D.: Już dziś mam 4 materiały wideo, chociaż na dobra sprawę nic się jeszcze nie zaczęło. Co do klipów nie mam pojęcia, ale materiałów wideo planuje sporo i mam zamiar rozsiewać je gęsto.

R.: Nie ma się co oszukiwać, rap jest dziś w Internecie i ze świeczką szukać go w TV. Prasa także unika tego środowiska i tematów z nim związanych. Czy promocyjnie chciałbyś dotrzeć do innych niż internet mediów?

D.: Tak, bo widzisz my rozmawiamy o Równonocy jako o płycie gdzie na słowiańskich bitach pojawią się najlepsi wykonawcy i już. Ale to jest tylko jedna strona płyty. Tak naprawdę Równonoc to projekt kulturalny który niesie poza muzyczny przekaz. Na razie nie mogę mówić na ten temat za dużo, ale już niebawem odkryje wszystkie karty.

R.: Jak zagraniczni artyści zareagowali na Twój pomysł z projektem międzynarodowym? Dlaczego właśnie słowiańskie tematy?

D: Bardzo pozytywnie. Idea projektu podoba się wykonawcom zarówno w Polsce jak i w innych krajach.

Ja uważam, że my mamy na tyle specyficzne nasze rodzime słowiańskie brzmienie że powinniśmy go pokazać. Dlatego ta płyta to pierwszy tego typu projekt w całości bazujący na  słowiańskich patentach. Mamy się czym chwalić i mam zamiar pokazać to że potrafimy robić rap na swój niepowtarzalny sposób. Tą płytą chcę oddać ukłon naszej wspólnej kulturze i zainteresować ludzi naszą bogatą historią.

R.: Wiem, że masz już gotową muzykę na projekt. Chciałbym abyś powiedział teraz czy chorujesz na ten projekt, czy będąc sam na sam z tym ciężarem jakim jest postawienie tego w jeden spójny organizm nie masz jakichś obaw, że coś pójdzie nie tak, że utopisz swój czas, pieniądze, swoją markę, a płyta przejdzie bez echa?

D.: Choruje na ten projekt, bo nie jest to projekt muzyczny ale ideologiczny. Że coś pójdzie nie tak – wiem to na 100%, bo nie jest możliwe wszystko według planu. O swój czas i pieniądze nie dbam, bo Równonoc dała i daje mi tyle radości tworzenia, że jest to warte każdej sumy i czasu. O swoja markę też się nie boję bo niezależnie od niuansów promocyjno wydawniczych zrobię wszystko żeby materiał był na najwyższym poziomie.

R.: Produkujesz muzykę i obracasz się w muzycznych kręgach. Jakbyś scharakteryzował polskie środowisko Hip-Hopowe? Nie jesteś tu od wczoraj, a więc chciałbym abyś podzielił się przemyśleniami na temat tego przemysłu oraz ludzi z nim związanych.

D.: Można powiedzieć że znam osobiście 80% sceny. I moim głównym wnioskiem jest to, że wszyscy Ci ludzie którzy robią tą muzykę w Polsce bardzo kochają to co robią. Nie zależnie czy jest to postać lubiana czy nie lubiana, czy jest to wykonawca grający wiele czy mało koncertów – każdy podchodzi z pietyzmem do tej muzyki. Słyszę to rozmawiając z nimi, nigdy nie spotkałem się z kimś kto chciał coś zrobić byle dla pieniędzy. Każdy przeżywa każdą swoja płytę i każdy w nią wierzy. To bardzo budujące widzieć to wszystko od zaplecza bo wiem, że ta muzyka żyje.

R.: Wielu producentów udziela się także na płaszczyźnie „rapowej” lub ewentualnie jako rezydenci klubów. Czy Ty osobiście nie masz ciśnienia, aby pokazywać się publicznie – tak jak np. robił to swego czasu Matheo?

D.: Jestem bardzo nieśmiałym człowiekiem. Nie lubię kamery, wypowiadać się publicznie itd. Nie uważam też że tego potrzebuje, choć przy Równonocy będę się starał pojawić jakoś wizualnie.

R.: Zbliżamy się do końca. Opowiedz na koniec, jakie są Twoje oczekiwania względem siebie na resztę roku? „Równonoc” – to już wiadomo, ale w co jeszcze chciałbyś się zaangażować i co chciałbyś osiągnąć?

D.: Chciałbym jak co roku pod koniec 2011 zauważyć, że jest jakiś progres oraz cieszyć się z tej muzyki codziennie i robić ja tak żeby innym też sprawiała ona przyjemność. Staram się lepiej organizować czas, żeby móc pracować ze wszystkimi tymi ludźmi którzy do mnie piszą, młodymi wykonawcami którzy na moich bitach dają z siebie wszystko.

R.: Dzięki za wywiad. Powodzenia z „Równonocą” życzę i do usłyszenia!

D.: Dziękuje również.

Rozmawiał: Piotr „Timon” Abrahamowski

Polecane

Share This