Eldo – „Zapiski z 1001 Nocy”

Godzinna podróż po zakamarkach ludzkiej duszy

2010.08.30

opublikował:


Eldo – „Zapiski z 1001 Nocy”

Eldo to jeden z tych raperów, którzy na scenie byli obecni niemal od zawsze. Do tej pory muzyk miał na swoim koncie dwa albumy, które zaliczają się do kanonu polskiego rapu. Gdyby ktoś znalazł na strychu zakurzone „Światła Miasta” Grammatika, to jego portfel byłby równie zadowolony z tego znaleziska, co sam właściciel. Z kolei „Eternia” to jedna z najlepszych rzeczy, jaka zdarzyła się polskiemu Hip Hop’owi. Wszystko wskazuje na to, że Eldo właśnie doczekał się trzeciego albumu, o którym ciężko będzie powiedzieć coś złego.

Tym, co jako pierwsze rzuca się w oczy, to niezwykła pewność siebie rapera, niemalże zuchwałość. Eldo zawsze kojarzył mi się z osobą dotkniętą werteryzmem. Za sprawą swojej twórczości wydawał się być zamkniętym w sobie introwertykiem. Na najnowszym albumie wizja zakompleksionego, dręczonego depresją człowieka rozmywa się już po paru minutach. Eldo tętni życiem i miłością do Warszawy. Doskonale zdaje sobie sprawę, że otaczający go świat nie jest idealny, ale potrafi zaakceptować wady innych. Raper przedstawia siebie, swój świat oraz swoje życie w prosty, ale dosadny sposób. Na najnowszej płycie Eldo nie znajdziemy wyretuszowanych historii, przekoloryzowanych bajkowych obrazów czy złudnych, iluzorycznych obietnic. Mamy za to odrobinę melancholii, mnóstwo refleksji oraz plastyczny obraz społeczeństwa Warszawy.

Eldo, czy to ironizując z Krzysztofa Ibisza („Podaj Pilota”) czy opowiadając o relacjach z weną („Tańcze z Nią”), wydaje się być maksymalnie autentyczny. Kulminacja szczerości następuje w ponad 7-minutowym utworze „Pamiętniku”, w którym raper dotyka nawet takiego tematu jak pedofilia. Z pewnością starzy fani pozostaną z niedowierzaniem na twarzy po przesłuchaniu „Kieliszków”. Muzyk otworzył się na świat i to po prostu słychać.

Za warstwę muzyczną „Zapisków z 1001 Nocy” odpowiada duet producencki The Returners. Little i Dj Chwiał przyzwyczaili już nas do wysokiego poziomu podkładów i na najnowszej płycie Eldo pokazali, że w tej kwestii niewiele się zmieniło. Grupa, która powoli robi karierę za granicą, zabrała nas na wycieczkę do Nowego Jorku z lat 90’. Klasyczne podkłady przeplatają się na zmianę z refrenami złożonymi z cutów z wersów polskich raperów. Tak oto na szóstej solowej płycie warszawskiego rapera znajdziemy wersy Włodiego, Vienia, Pelsona, Wilka, PIHa, Pezeta, Gurala, Onara, Małolata, Fenomenu, Łony oraz paru innych raperów. Jeden z ciekawszych sposób na stworzeniu refrenu, niestety zaniedbywany ostatnimi czasy przez producentów. Miło, że Returnersi odświeżyli niektóre klasyki i z nich postanowili skompletować refreny.

Dla wielu osób „Zapiski z 1001 Nocy” okażą się za trudne w odbiorze. Trzeba znaleźć w sobie sporo zaparcia i zapału, aby dokładnie przestudiować każdy z utworów. Mimo, że początkowo cały album zlewa się w monotonną i nużącą całość, to już po kilku głębszych i wnikliwszych przesłuchaniach odnajdujemy to, co raper chciał nam przekazać. Najnowszy krążek Eldo w mojej prywatnej opinii nie dorównał genialnej „Eternii”, jednak i tak otrzymaliśmy prawie godzinną podróż po zakamarkach ludzkiej duszy. „Zapiski z 1001 Nocy” to najlepsza płyta nagrana do tej pory w 2010 roku. Płyta, która w ani jednym calu nie jest przebojowa i która siłą rzeczy nie wpada łatwo w ucho. Jednak sukces, jaki osiągnęła, każe nam ze spokojem patrzeć w przyszłość. Polski rynek fonograficzny jest niezwykle zaskakujący. To, że tak ambitna, wyszukana, ale też niełatwa w odbiorze muzyka dotarła na 1 miejsce listy OLiS jest niczym piękny sen. Nawet, jeśli jednym z kosztów takiego sukcesu było dołączenie do kontrowersyjnej wytwórni, to śmiało można powiedzieć teraz, że było warto.

 

Tagi


Polecane

Share This