foto: P. Tarasewicz
Za co polubiliśmy The Weeknda? Proste – za trzy mixtape’y, które następnie ukazały się w formie wydawnictwa pod niezbyt odkrywczym tytułem „Trilogy”. Później było już nieco gorzej. Na kolejnych albumach Abel coraz mocniej odchodził o korzeni i zmierzał w kierunku nieco rozwodnionego, nudnego popu. Sytuację poprawiła dopiero niedawna epka „My Dear Melancholy”, na której przepełniony bólem Kanadyjczyk podsumowywał swój związek z Seleną Gomez. Wydawnictwo obroniło się muzycznie i dało sygnał, że jest jeszcze nadzieja dla The Weeknda.
Skoro pokochaliśmy Kanadyjczyka za trylogię, to naturalnym jest, że wypatrujemy kolejnej. Tym razem nie złożą się na nią mixtape’y, ale epki, tak przynajmniej sugerują krążące po sieci plotki. 29 maja, dokładnie dwa miesiące po premierze „My Dear Melancholy” ma się ukazać podobno ukazać epka „We’re Alone Together”.
Po kolejnych dwóch miesiąch powinno pojawić się trzecie wydawnictwo zatytułowane „Abel”. Jeśli ufać informacjom rozpowszechnianym na Twitterze i Reddicie, między sierpniem, a listopadem „Trilogy II” doczeka się fizycznego wydania wzbogaconego o dodatkowe utwory.
