W 2014 roku zespół wydał swój ostatni album „Water on Mars”, a już teraz powraca z nowym, trzecim albumem. Artyści pozostają wierni swoim dotychczasowym inspiracjom, czyli między innymi zespołom My Bloody Valentine oraz Joy Division.
To płyta o czasach, w którym żyjemy. O bliskości, której wszyscy potrzebujemy, a która staje się coraz większym luksusem – mówi Piotr Pawłowski, basista The Shipyard. Myślę, że dzięki przeważającym na niej tekstom w języku polskim Niebieska linia jest bardziej nośna od naszych poprzednich dwóch płyt. Prace nad nią trwały kilkanaście miesięcy, jak zawsze zaprosiliśmy na nią także gości – tym razem głównie ze środowiska jazzowego m.in. Sławka Jaskułke i Jędrzeja Wróblewskiego. Całość nagraliśmy w dwóch studiach Sound 8 w Gdyni i U-22 w Warszawie. Produkcją zajęli się Piotr Pawlak, który produkował m.in. nasz debiutancki album „We Will Sea” i nasz wydawca Bodek Pezda, znany m.in. z Agressiva 69 – dodaje.