Popularny raper z Luizjany, JayDaYoungan, został napadnięty przez pięciu mężczyzn. Ojciec zabitego rapera, Kenyatt Scott, powiedział serwisowi TMZ, że on i JayDaYoungan siedzieli w środę wieczorem na podwórku swojego domu, kiedy podjechała pod niego czarna ciężarówka. Z samochodu wysiadły trzy uzbrojone osoby. Scott twierdzi, że on i jego syn próbowali wbiec do domu, ale od drugiej strony pojawiły się jeszcze dwie osoby bronią, które zaczęły do nich strzelać.
Ojciec JDY przyznał, że też był uzbrojony i oddał strzały w stronę napastników. Scott został dwukrotnie postrzelony w ramię, a JayDaYoungan co najmniej 8 razy. Ojciec rapera pozostaje w szpitalu. Wierzy, że morderstwo jego syna było wynikiem zazdrości, że udało mu się wydostać z Bogalusy.
Szef policji w Bogalusa, Kendall Bullen, powiedział, że władze sprawdzają wszelkie możliwości motywu, w tym te związane z konfliktem między gangami. Kenyatt Scott twierdzi jednak, że jego syn nie był związany z żadnym z gangów.
Jak donosi TMZ, policja z Bogalusy, uważa, że na JayDaYoungana i jego ojca napadł tylko jeden napastnik. Na razie policja nie zidentyfikowała podejrzanego i nie dokonała żadnych aresztowań.