Sentino o ugoszczeniu Quebonafide w Niemczech: „Na dobrą sprawę to on l***ę wyłożył na to wszystko”

Raperzy nagrali jeszcze jeden wspólny utwór, ale Quebo miał zablokować publikację.


2022.05.02

opublikował:

Sentino o ugoszczeniu Quebonafide w Niemczech: „Na dobrą sprawę to on l***ę wyłożył na to wszystko”

fot. Instagram / @sentinobln

Nominując Sentino do nagrywki w ramach #Hot16Challenge2 Quebonafide na pewno pomógł Sebastianowi Alvarezowi dotrzeć do słuchaczy, którzy niekoniecznie mieli wcześniej pojęcie o jego istnieniu. Później ukazała się płyta „Romantic Psycho”, na której w utworze „ŚWIATTOMÓJPLACZABAW” gościnnie pojawił się Sentino i wydawało się, że stosunki między artystami są w porządku. 2021 pokazał, że tak nie jest.

Aktywny w mediach społecznościowych Sentino w trakcie swoich instagramowych live’ów kilkukrotnie mówił o tym, że Quebo jest mu winien pieniądze za featuring. Autor „Romantic Psycho” odniósł się do tego dopiero podczas trwającej trasy Psycho Relations, zapewniając fanów na koncertach, że nie nie ma długów wobec Alvareza. Kiedy wieści o tym dotarły do samego zainteresowanego, zapowiedział, że kiedy spotka Quebonafide, poczęstuje go „front kickiem na czoło”, co Quebo wyśmiał w piątek na Twitterze. Teraz Sentino wyraża żal, opowiadając o tym, jak ugościł Kubę w Niemczech, a przy okazji zdradzają, że artyści nagrali jeszcze jeden wspólny utwór, tyle że Quebo zablokował jego publikację.

On już raz był u mnie w Dusseldorfie i dostał na goły ryj wszystko: sesję studyjną, jakiegoś fryzjera za 300 euro i tak dalej. Wzięliśmy go na kolację, zabraliśmy go tu, tam. Wzięliśmy go do studia, przyjęliśmy go jak swojego. Na dobrą sprawę to on l***ę wyłożył na to wszystko – żali się Sentino. – Zrobiliśmy numer, który nazywa się „Texas Street” – taka ulica w Korei Południowej. On coś tam pi*****ił, że tam jest taka ulica. I tam był taki refren, gdzie ja śpiewam: „Niewolnikiem moich emocji, nie mogę znaleźć satysfakcji / W mojej duszy ciągle ciemno śpi, ja poj**any szukam akcji / Każdy mały krok w lewo zaczyna boleć, bo wiem jak robić prawidłowo / Czasem prochem karmię swoje ego, by narodzić się na nowo” – coś takiego. To był zajebisty refren. On ze względu na jakieś dwie lijniki nie chciał wypuścić tego numeru. To ja już mówię – dobra, to mamy taki układ, że mamy jeden czy dwa numery nagrane, a on nagle, że przez jakieś lijniki nie chce tego puszczać. Z Dawidem Szynolem coś tam gada, że jednak tego nie puszczać. Kwintesencja tego jest taka – oni nigdy nie wierzyli we mnie, nie wierzyli, że wrócę. Teraz mogę wrócić, kopiąc w drzwi, a im nie jest to na rękę – dodaje.

Polecane

Share This