Wczoraj Sentino ogłosił, że muzycznie kończy swoją przygodę z Polską. Album „Fenix”, który zostanie w wydany w formie fizycznej, ma być ostatnim polskim albumem rapera. Późnym wieczorem Sentino w mocnych słowach podsumował także polską scenę hip-hopową.
– Popisaliście się jako cała scena, którą udaje, że jest otwarta na różnorodność i że jest otwarta na świat. Nie ma w Polsce hip-hopu. Jest tylko banda zawistnych debili, klepiąca się plecach, która tłamsi wszystko co sobą reprezentuje rap na całym świecie – czyli dążenie do polepszenia swojego życia przez muzykę. A wy dalej ławki i grypsowanie w sieci. Na nie polskiej scenie jestem od dziesięciu lat. Tak jak twierdzą moi fani, Polska na mnie nie zasłużyła. Brakuje wam 20 lat do bycia krajem przyjaznym dla osób o innym kolorze skóry, wyznaniem czy orientacją seksualną etc.
Ja kończę z ta beznadzieją, która rządzi waszą duszą i z waszą zawiścią, którą poczułem od pierwszego dnia, w którym zacząłem się udzielać muzycznie. Za mało tu miejsca żeby opisać kto, co i kiedy, jak i dlaczego mi robił pod górkę. Lub chciał mi wytłumaczyć, że tu tak nie wolno, tu tak się nie robi etc.
Siedźcie w tym własnym sosie jak te śledzie i promujcie kopię kopii moich kopii. Poza dawniem dupy, okradaniem ludzi, plotkowaniem i kłamaniem wiele się tu nie udaje. Polska dla Polaków Thank God I’m Not Polish. Fenix, ostatni album – napisał Sentino.
– Nie będę walczył z rasizmem i dawał na siebie pluć. Jeb*ć wszystkich co się do tej decyzji przyczynili. Bóg jest wielki i zemsta najlepiej smakuje na zimno – dodał raper.
