Przywykliśmy do tego, że artyści komplementują polską publiczność i nazywają ją najlepszą na świecie. Często jadą jednak do kolejnego kraju i o tamtejszych widzach mówią dokładnie to samo, co czyni ich zachwyty zwykłą kurtuazją. Wygląda na to, że The Game ma jednak inaczej i koncert w warszawskiej Progresji ma szanse zapisać się w jego wspomnieniach na długo. Po tym jak we wtorek na świeżo nazywał polską publiczność najlepszą na świecie, zdążył wystąpić w Hamburgu, gdzie również mu się podobało, jednak nie aż tak jak u nas. – Niemcy jak film wczorajszej nocy… ale wciąż tkwi we mnie Polska – napisał na Instagramie mobilizując holenderską publiczność, dla której wystąpi w środę: – Tilburg, nie mogę się doczekać, by sprawdzić, czy pobijecie Warszawę.

The Game koncertuje w Europie w ramach trasy „1992: Block Wars Tour”, podczas której promuje tegoroczne albumy „1992” i „The Block Wars”.

Organizatorami koncertu byli BIG Idea i Listen2Listen.