Poniedziałkowe spięcie między Filipkiem i Sebastianem Fabijańskim podczas konferencji FAME MMA skupiło się na „robieniu wagi” przez tego drugiego. Filipek zarzucał przeciwnikowi, że on i jego management na ostatniej prostej przed walką usiłują zmienić zasady gry. Sebastian w odpowiedzi wypominał Filipkowi, że ten pierwotnie proponował kategorię open, później tłumaczył, że nie był w stanie osiągnąć założonego limitu ze względu na leki, które przyjmuje.
Podczas ważenia Sebastian miał 82,7 kg, czyli o 3,7 kg więcej od umówionej wagi. Co w związku z tym? Standardem Fame jest to, że zawodnicy, którzy nie dotrzymają umówionego limitu wagowego przekazują 30% swojego wynagrodzenia przeciwnikowi. Sebastian ma jednak podpisaną inną umowę i na jej mocy będzie zobowiązany do oddania jedynie 10%.
Do klatki w Tauron Arenie, Sebastian Fabijański wszedł dziś tanecznym krokiem. Zupełnie inaczej wyglądało wejście Filipka. Raper wygląda na mocno skupionego na celu. Od początku było widać, że dla Filipka przegrana w tej walce byłaby ciężka do zniesienia.
Mimo, że Sebastian Fabijański zrobił dużo więcej niż w pierwszej walce z Wac Toją – po przyjęciu kilku ciosów od Filipka, i pierwszym knock downie odmówił dalszej walki. Powodem tej decyzji była kontuzja kolana, do której doszło przy upadku na deski. Sebastian Fabijański został wyniesiony z oktagonu na noszach. Pojedynek trwał 47 sekund.
